Czas zetrzeć puder
Aerosmith milczeli od ośmiu lat. Ale czy komuś to przeszkadzało? Nowa płyta zespołu nie jest najgorsza, ale też mówi wprost, że muzycy złote lata mają już dawno za sobą
Aerosmith,
Music from Another
Dimension,
Columbia/Sony Music
Gdyby się dobrze zastanowić, to najlepszym, co od końca lat 70. udało się stworzyć Stevenowi Tylerowi, jest jego piękna córka Liv. Niby był niezły krążek „Rock in a Hard Place" czy wyjątkowo ciężki, dokumentujący moment wychodzenia muzyków z nałogów „Done with Mirror". Ktoś wspomni jeszcze o „Permanent Vacation" czy „Pump" – ale te ostatnie były już w zasadzie tylko produktami, które z dawnych pomysłów przepuszczonych przez nowoczesną produkcję miały zrobić maszynkę zamieniającą nuty w dolary, w dodatku w ilościach hurtowych. Skutecznie zresztą – Aerosmith zamiast stać się kolejną grupą steranych życiem weteranów, wkroczył w lata 90. jako jeden z głównych rozgrywających rockowego show-biznesu. Choć, również synonim amerykańskiej tandety.