Wszyscy po trochu, czyli nikt
Nawet jeśli matka nie jest idealna, to państwo powinno o nią dbać, a nie się nad nią znęcać
Cała Polska przez kilka dni żyła historią matki z Opola, do której późnym wieczorem przed godz. 22 zapukała policja, spakowała dzieci i odwiozła do pogotowia opiekuńczego, a matkę do aresztu za 2 tys. zł długu wobec urzędu skarbowego. Sprawą przejęli się ministrowie, rzecznik praw dziecka, a nawet sam premier. Jak to Donald Tusk, obiecał kontrolę i ukaranie winnych. Polakom stanowczość w tej sprawie bardzo się oczywiście podobała i o to pewnie chodziło.
Sprawa na kilka dni zeszła z rządowej agendy, bo służby miały robić swoje i robiły. Rzecznik praw dziecka bardzo szybko w sumie, bo już tydzień po wydarzeniu, opublikował raport z kontroli. Jak to zwykle bywa z raportami w Polsce, mówi on wiele i nic jednocześnie. Wskazuje na uchybienia konkretnych instytucji, a więc sądu i policji, a jednocześnie wskazuje, że winna jest matka, bo była bezczynna. A skoro wszyscy winni po trochu, to w sumie nikt. Raport rzecznika praw dziecka może nawet wbrew intencjom zamazuje odpowiedzialność, czyni całą sprawę z kobietą z Opola niewartą aż tak dużej uwagi, a już na pewno niezasługującą na oburzenie społeczne, jakie wywołała. Trudno oprzeć się wrażeniu, że aktywność rzecznika praw dziecka akurat tutaj zaszkodziła, zamiast pomóc. Bo po tak postawionych akcentach, jak zrobił w swoim raporcie, wszyscy mają alibi, żeby uznać, że sprawy już nie ma. Skoro winna jest matka, trudno.