Politycy, wizjonerzy, władcy dusz
Czego możemy się po nich spodziewać w 2013 r.
Ramadan równie dyplomatycznie odpowiada na pytanie o dziadka, Hassana al-Bannę, który zakładał radykalne, stosujące przemoc Bractwo Muzułmańskie w Egipcie. „Zgadzam się z częścią programu Bractwa, choć z częścią mógłbym się nie zgadzać. Dziadek budował szkoły, miał wizję. Nigdy nie wzywał do zabijania, a przemoc w związku z organizacją zaczęła się później. Musimy pokazywać rzeczy w szerszym kontekście". Prawda, że spryciarz?
Gruziński Mikołaj
Bidzina Iwaniszwili
Gdy jest się najbogatszym Gruzinem (majątek: 6 mld dol.), można dać wiele kaukaskiemu kraikowi z gospodarką opartą na gazie, ropie, winie i wodzie mineralnej. Iwaniszwili, 153. miejsce w rankingu miliarderów „Forbesa", sprezentował niespełna pięciomilionowej Gruzji pierwsze pokojowe przejęcie władzy, odkąd najstarsi górale pamiętają.
Po wygranych przez Iwaniszwilego wyborach parlamentarnych (październik 2012 r.) nie było ulicznych protestów, a rządzący Gruzją od 2003 r. Micheil Saakaszwili uznał porażkę i ustąpił, a przez to legitymizował ciągłość demokracji w kraju.
Iwaniszwili wspinaczkę na szczyt zaczynał w latach 90. Obłowił się na pierestrojce w Rosji, inwestując m.in. w bankowość i górnictwo, potem grał na rosyjskiej giełdzie. W Gruzji długo pozostawał w cieniu jako filantrop. Rozczulił gruzińskie dusze, przywracając do chwały ogrody botaniczne w Batumi, i zjednoczył opozycję. Dla prezydenta Saakaszwilego był zagrożeniem: gdy w kwietniu 2012 r. założył swoją partię, został pozbawiony gruzińskiego paszportu i oskarżony o bycie marionetką Moskwy. Płacił wielomilionowe grzywny, pozbył się wielu rosyjskich nabytków, a teraz cieszy się ze zwycięstwa.
Obecnie jako premier deklaruje politykę prozachodnią i prorosyjską zarazem, co w praktyce oznacza przyhamowanie starań o wejście Gruzji do NATO. I aresztuje kogo trzeba, żeby był porządek. Wprawdzie Iwaniszwili obiecuje, że procesy będą jawne, ale raczej nie zmieni stylu góralskiej polityki, który od lat zakłada, że gdy jedno grono u władzy, to drugie grono winne.