Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

Pieniądze na drodze

Tomasz Cukiernik

Donald Tusk postanowił ratować budżet, sięgając do kieszeni kierowców

Drogi są co prawda coraz gorsze, ale za to fotoradary pojawiły się na ulicach. To znaczy Polacy mają być kontrolowani wszędzie, w każdym miejscu, a na drodze przez fotoradar. Jechać 30 km/h, ponieważ drogi na szybszą jazdę nie pozwalają. To jest filozofia PiS. Utrudnić życie ludziom do maksimum, a na końcu ich skontrolować. Wszystkich, bez wyjątku. Tylko facet, który nie ma prawa jazdy, może wydawać takie pieniądze na fotoradary, a nie na drogi" – grzmiał Donald Tusk podczas kampanii wyborczej w 2007 r.

O swoich słowach zapomniał, gdy przejął władzę. Platforma rozpoczęła bowiem budowanie szczelnego systemu gnębienia kierowców w celu doraźnego łatania budżetu. Wprowadzono coś na kształt kolejnego podatku obciążającego kierowców, tym razem od szybszej jazdy. Argumentów władz, że większa liczba fotoradarów poprawi bezpieczeństwo na drodze, nie potwierdzają żadne dane. – Dochody budżetowe z tytułu mandatów są zaplanowane i ten plan trzeba po prostu zrealizować. Przywodzi to na myśl, oczywiście z zachowaniem proporcji, makabryczne plany aresztowań i zsyłek do obozów, które realizowano w Gułagu. W obu wypadkach chodzi o liczbę ukaranych i o korzyści, jakie ma z tego państwo – komentuje Witold Falkowski, prezes Instytutu Misesa.

– Minister finansów nie stara się tego nawet ukrywać. Założył większe wpływy w budżecie z tytułu mandatów. Gdyby chodziło o bezpieczeństwo, przewidywałby, że skoro postawi więcej fotoradarów, to kierowcy będą jeździli ostrożniej i wolno – dodaje Robert Gwiazdowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha.

Platforma kierowcom

Projekt budżetu na rok 2013 przewiduje, że z tytułu mandatów, grzywien i innych opłat państwo ma uzyskać 20,2 mld zł – prawie o 40 proc. więcej niż w ubiegłym roku. Statystyczny Polak (licząc noworodki i starców) ma zapłacić ponad 530 zł. Tylko przychody z mandatów drogowych wystawionych przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego (GITD) szacowane są na 1,5 mld zł. Do tego dochodzą jeszcze mandaty wypisywane przez policję i straż miejską.

Do końca roku będzie w Polsce pół tysiąca fotoradarów. Z mandatów rząd chce uzyskać ponad 20 miliardów złotych

Aby zrozumieć skalę wzrostu represji drogowych za rządów PO, trzeba zobaczyć, co się stało w ostatnich sześciu latach. Jeszcze w 2006 r. było 110 nieoznakowanych radiowozów z fotoradarami, policja dysponowała 60 fotoradarami i 300 masztami, na których można było je umieszczać. Wpływy z mandatów wynosiły wówczas 524,3 mln zł. W 2008 r. liczba nieoznakowanych radiowozów zwiększyła się do 130, fotoradarów funkcjonowało już 140, a masztów 700. W 2009 r. podatek mandatowy sięgnął 746,7 mln zł. W 2012 r. mieliśmy już 330 fotoradarów i 870 masztów, a do końca roku ma być co najmniej 490 fotoradarów. Tylko w drugiej połowie 2012 r. zainstalowano 240 nowych mobilnych fotoradarów (które mają robić ponad dziewięć razy więcej zdjęć niż stare), w marcu 2013 r. fotoradarów będzie już 390, do końca tego roku ma ich być jeszcze co najmniej o 100 więcej. Łącznie daje to 490 nowoczesnych urządzeń (nie licząc rejestratorów prędkości w posiadaniu straży gminnych, których na koniec 2011 r. było 236). Cały system automatycznego rejestru wykroczeń drogowych, który połączy w jedną sieć wszystkie fotoradary, ma ruszyć w kwietniu 2013 r. Dzięki łączności bezprzewodowej dziennie około 24 tys. fotografii automatycznie będzie trafiać bezpośrednio do komputera Centralnego Systemu Przetwarzania w GITD, a cały system będzie połączony z Centralną Ewidencją Pojazdów i Kierowców, by łatwiej i szybciej móc ustalić właściciela samochodu.

Centrum już dysponuje 29 radiowozami z fotoradarami, które robią zdjęcia w trakcie jazdy, bez zatrzymywania kierowców. Każdy wyposażony jest w radar za 133 tys. zł i jest w stanie w ciągu czterech godzin służby zrobić 350 zdjęć. Można oszacować, że średnio w ciągu dnia urządzenia rejestrują około 8,7 tys. wykroczeń. – To robienie z kierowców zwierzyny łownej – komentuje Zbigniew Kotlarek, prezes Polskiego Kongresu Drogowego, inicjatywy społecznej reprezentującej branżę drogową.

Poprzednia
1 2 3

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Edyta Żyła

Doradzą i przeszkolą

Znaczna część unijnych pieniędzy trafia do doradców, którzy pomagają zakładać firmy lub je rozwijać. Przedsiębiorcy mogą więc liczyć na bezpłatne szkolenia, wsparcie doświadczonych mentorów albo pomoc w przygotowaniu strategii marketingowej

Artur Osiecki

Brexit mobilizuje regiony

Województwa chcą przyspieszyć realizację nowych programów regionalnych zarówno ze względu na zbliżający się przegląd unijny, jak i potencjalne negatywne konsekwencje wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej