Pieniądze na drodze
Donald Tusk postanowił ratować budżet, sięgając do kieszeni kierowców
Na Facebooku pojawiła się strona wzywająca kierowców, aby gorliwie przestrzegali ograniczeń prędkości, aby „radarowym złodziejom" system nie tylko nie przynosił zysków, ale nawet nie zwrócił kosztów inwestycji. „Pozbawmy radarowych złodziei łupu z naszych mandatów. Jeśli konsekwentnie i masowo będziemy przestrzegać ograniczeń prędkości, to ci, którzy urządzili tę ogólnokrajową nagonkę na kierowców, to cyniczne polowanie na ludzi, będą musieli wytłumaczyć się z potężnej niegospodarności" – napisali autorzy profilu. Zdarzają się też przypadki podpalania fotoradarów, przecinania kabli rejestratorów doprowadzających energię elektryczną, zalepiania czy zamazywania sprayem obiektywu kamery, a nawet zabierania całego urządzenia z drogi. Sądy wymierzają za tego typu działania dotkliwe kary (rok więzienia i pięć lat dozoru kuratora!). Niezadowolenie z powodu fotoradarów to nie tylko polska specyfika. Mieszkańcy słoweńskiego Mariboru w masowych protestach żądali dymisji burmistrza po jego decyzji o zamontowaniu w mieście dużej liczby fotoradarów, które w ciągu kilku dni zarejestrowały 70 tys. wykroczeń. Kiedy polscy kierowcy zaczną manifestacje w obronie własnych kieszeni, a przeciwko hipokryzji premiera Donalda Tuska?