Zbrodnia i kara
Brutalnych morderców trzeba eliminować. Dla naszego bezpieczeństwa i prawidłowego funkcjonowania państwa
Tłumaczenie, że kara śmierci jest niezbędna, jest poniżej godności człowieka cywilizowanego. Kara śmierci istniała zawsze, w każdej cywilizacji, z wyjątkiem kilku prymitywnych plemion w dorzeczu Amazonki. Jednak dla socjalisty ideałem jest właśnie wspólnota pierwotna, przeto w Związku Sowieckim dwa razy znoszono karę śmierci. I za każdym razem bardzo szybko przywracano, bo ludzie rozumowali trzeźwo: „Jak nie ma kary śmierci, a każdy z nas zabije jednego bolszewika, to za kilka lat bolszewizm zniknie, a nas powypuszczają z więzień".
Karę śmierci zniesiono również w USA u szczytu popularności rządów lewicy. Zdecydowana większość stanów już ją przywróciła, a komedia z rzekomym zamordowaniem Osamy bin Ladena (wszyscy zainteresowani wiedzą doskonale, że Ladinowicz nie żył już wtedy od dziewięciu lat) nie wzbudziła oburzenia przeciwników kary śmierci.
Kat pilnuje porządku
Również eurosocjaliści marzyli o zniesieniu kary śmierci – i dopięli swego. Na próżno. Już niedługo zostanie przywrócona, bo jest to po prostu konieczność. Jak bowiem mawiał Charles-Marie Maurras: „Zlikwidujcie kata – a cały porządek społeczny się rozpadnie". I właśnie się rozpada. Gdy w 1922 r. Eligiusz Niewiadomski zamordował Gabriela Narutowicza, w ciągu kilku tygodni został rozstrzelany i porządek społeczny został przywrócony. Choć rok temu Anders Breivik zamordował prawie osiemdziesiąt osób, siedzi w luksusowej celi i śmieje się, czekając, aż nacjonaliści obalą obecny reżim i wypuszczą go na wolność. W Polsce na razie pojawił się jeden nawozo-bomber, a mimo to trzeszczącego porządku pilnować musi około tysiąca oficerów ABW wspomaganych przez tajnych współpracowników w liczbie o połowę wyższej niż za PRL. Taki jest koszt zniesienia kary śmierci.
Nie darmo Joseph de Maistre mówił, że „bez instytucji kata nie ma mowy o majestacie władzy". Dlatego ta dzisiejsza jest po prostu śmieszna. O prezydencie mówi się „prezio" – bo też szef mafii pacanowskiej może kazać kogoś zabić, a szef mafii zwanej III Rzeczpospolita już nie. Więc w oczach prostych ludzi jest uważany za mniej ważnego. Dziś młodzi ludzie wolą zostawać gangsterami niż policjantami. Lepiej pracować dla kogoś, kto ma prawdziwą władzę.
Co ciekawe, zniesienie kary śmierci nie jest narzucone przez Unię Europejską! Konwencja praw człowieka jak najbardziej ją dopuszcza, ale federaści zrobili to samo co świnie z „Folwarku zwierzęcego" Orwella, które kazały do zasady: „Wszystkie zwierzęta są równe", dopisać: „...ale niektóre są równiejsze". Do Karty zaś dopisano protokoł nr 6, który zabraniał wykonywania kary śmierci z wyjątkiem okresów wojny! W 1992 r., gdy byłem posłem, udało nam się storpedować ratyfikację tego protokołu, ale już następny Sejm uczynił to bez większych sprzeciwów. Pięć lat temu na posiedzeniu Rady Europy w Wilnie poszerzono ten zakaz – kary śmierci nie wolno już wykonywać nawet podczas zbrojnego konfliktu! To dobitnie pokazuje, że federaści są kompletnie oderwanymi od życia doktrynerami. Jakąż aberracją była wypowiedź Leszka Kubickiego, profesora prawa i ministra sprawiedliwości w latach 1996–1997: „Musimy zaostrzyć kary za najcięższe przestępstwa – znosząc jednocześnie karę śmierci"! Zawsze myślałem, że KS wymierza się właśnie za przestępstwa najcięższe...
Co ciekawe, wiele państw nie zaakceptowało oczywistego nonsensu, jakim jest zniesienie kary śmierci podczas wojny, ale nie ma wśród nich III RP. Do dziś nie udało mi się poznać nazwiska idioty, który złożył podpis pod tym aktem!
Janusz Kochanowski, były rzecznik praw obywatelskich, zapytany w 2004 r., czy wprowadzenie w Polsce kary śmierci jest prawnie możliwe, odpowiedział: „Tak, ale musielibyśmy wypowiedzieć podpisane przez Polskę protokoły do Europejskiej konwencji praw człowieka, które znoszą karę śmierci. Przeszkodą nie jest jednak członkostwo w UE. Zawarta w unijnej konstytucji Karta praw podstawowych mówi co prawda, że nikt nie może być skazany na karę śmierci, tyle że podczas negocjacji ustalono, iż po ratyfikacji konstytucji Karta nie będzie prawnie obowiązująca". Pamiętać jednak należy, że w żadnym kraju UE kary śmierci nie ma – taka jest ogólna tendencja wewnątrz Unii. Nawet Turcji nakazano zniesienie kary śmierci, jeśli chce rozpocząć negocjacje członkowskie. Ku radości Alego Agcy.