ABW trafiła kulą w płot
Robert Frycz, twórca słynnej strony AntyKomor.pl, nie zostanie ukarany za obrazę prezydenta – uznał Sąd Apelacyjny, który umorzył sprawę znieważenia głowy państwa. Taki jest finał głośnej akcji rozpoczętej widowiskowym wtargnięciem ABW do domu studenta.
Najście ośmiu funkcjonariuszy o 6 rano, które miało pokazać niepokornym blogerom, gdzie jest ich miejsce, nie przyniosło oczekiwanych efektów. Sąd umorzył wszystkie zarzuty dotyczące znieważenia prezydenta i uznał w dodatku, że powinno się to stać już na etapie postępowania prokuratorskiego. Jak podkreślał sędzia Piotr Feliniak w uzasadnieniu wyroku, niektóre zdjęcia mogły mieć charakter znieważający, jednak podobnych w internecie jest tak dużo, że twórca strony mógł zakładać, iż nie jest to bezprawne. To samo dotyczy gier, które zresztą zostały Fryczowi nadesłane, a więc sam ich nie wykreował.
– Przyjmuję ten wyrok z satysfakcją – mówi mecenas Bartosz Kownacki, obrońca Roberta Frycza. – Sąd podtrzymał większość argumentów przytoczonych w apelacji. Urząd prezydenta powinien podlegać kontroli społecznej. Poza tym na podstawie wcześniejszych ataków na prezydenta Kaczyńskiego, na które nikt nie reagował, Robert Frycz mógł przypuszczać, że takie działanie jest jak najbardziej dozwolone. Szkoda tylko, że do tej sprawy zaangażowano tyle instytucji, była to strata czasu i niepotrzebne koszty – podkreśla Kownacki.
Satysfakcji nie kryje także Robert Frycz. – Może przegrałem po drodze kilka bitew, ale całą wojnę wygrałem – komentuje. – Umorzenie zarzutów dowodzi, że cała afera w ogóle nie powinna się wydarzyć.
Sąd utrzymał jedynie zarzuty dotyczące sfałszowania legitymacji oraz zaświadczenia lekarskiego przez Roberta Frycza. Złagodził jednak wyrok sądu okręgowego w tym zakresie – zasądził wobec Frycza rok ograniczenia wolności i 30 godzin prac społecznych.
Sprawa zaświadczenia i legitymacji została wykryta już w trakcie śledztwa prowadzonego przez prokuraturę po spektakularnej akcji ABW. Najwyraźniej zastosowano się do zasady: dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf.
Czy w naszym państwie jest już tak dobrze, że służbom specjalnym pozostało tylko zajmowanie się fałszowanymi legitymacjami studenckimi?