Śląskie młotki w gabinecie
Tomczykiewicz i Szumilas, czyli posłuszeństwo i bezbarwność
Przerażająca pointa
Tomasza Tomczykiewicza być może trzeba się bać, a z pewnością należy się z nim liczyć. Wobec Krystyny Szumilas warto zachować odrobinę miłosierdzia: ogrodniczka z przydomowej grządki nie wykarczuje lasu. Owszem, politycznej charyzmy w niej tyle, co – używając słów Wokulskiego z „Lalki" – trucizny w zapałce, ale taka właśnie na tym stanowisku miała być. Donald Tusk trafnie dostrzegł, że oświatę można sobie odpuścić – konfitur tam brak, poklasku się nie zyska, więc wszystko może pozostać po staremu: na równi pochyłej, byle w dół szło tak wolno, że niezauważalnie. Katarzyna Hall była tutaj – przy wszystkich swych wadach – zbyt wyrazista, za bardzo zwracała uwagę, zbyt wiele kontrowersji wywoływała. A w rządzie PO ma być ciszej nad tą trumną. To znaczy nad polską oświatą.
Donald Tusk trafnie dostrzegł, że oświatę może sobie odpuścić – konfitur brak, poklasku się nie zyska, więc lepiej zostawić
Na swojej stronie internetowej Krystyna Szumilas informuje, że zachwyca się kwitnącymi japońskimi wiśniami oraz ulubionym gatunkiem dalii, a przeraża ją bezczynność. Jasno z tego wynika, że w Ministerstwie Edukacji Narodowej pani Krysia musi być bardzo przerażona.