Ukraiński skok na bank
„Propozycja nie do odrzucenia” zaszokowała szefów działającego na Ukrainie Kredobanku i jego polskiego właściciela – państwowego PKO BP
Eucon przedstawia projekt jako poważną międzynarodową akcję trzech partnerów, pisząc o „trójstronnej umowie pomiędzy Parlamentem Europejskim, Międzynarodowym Centrum Prawnym Eucon i Uniwersytetem". W rzeczywistości był to prywatny projekt, koordynowany przez studenta IV roku roku prawa z Kijowa Andrieja Romanczuka. Wybrana przez Siwca z grupy trzech kandydatek studentka Jekatierina Moskalenko przez trzy miesiące od października do grudnia 2010 r. pracowała w brukselskim biurze Siwca, dostając od niego stypendium w wysokości 800 euro miesięcznie. Z punktu widzenia relacji Unii Europejskiej i Ukrainy akcja nie miała żadnego znaczenia, ale za to otworzyła Euconowi drzwi do europejskich gabinetów i pozwoliła promować się na Ukrainie „związkami z Brukselą".
– Kancelaria Eucon nie miała z tym nic wspólnego – przekonuje Siwiec w rozmowie z „Uważam Rze", by zaraz potem potwierdzić jej związki z projektem. – Szef kancelarii był inspiratorem projektu. Uczestniczył w jego inauguracji – przyznaje. – Oprócz Jekatieriny Moskalenko zatrudniłem w ciągu dwóch lat jeszcze dwójkę innych studentów z tego projektu – dodaje.
Potwierdza też swoją znajomość z szefem Euconu. – Nie wypieram się tej znajomości. Znałem Jarosława Romanczuka już wcześniej, to mogło być związane ze współpracą z Aleksandrem Morozem [wieloletnim szefem ukraińskiej Partii Socjalistycznej – red.] – mówi eurodeputowany Marek Siwiec.