Matka odchodzi
Droga Redakcjo, ze szczególnym zainteresowaniem przeczytałam tekst Andrzeja Urbańskiego na temat matki braci Kaczyńskich.
Doświadczenie, jakie przeżyła ona i jej rodzina, mogłoby stać się z całą pewnością inspiracją dla scenariusza filmowego czy doskonałym tematem na książkę. Ja szczególnie podziwiam kobiety, które nie bały się podejmować trudnych wyborów, nie bały się być w opozycji do systemu totalitarnego i nie stały biernie z boku. Choć ta aktywność niejednokrotnie mogła przysparzać dodatkowych trosk i cierpień. Szkoda, że dopiero po śmierci pani Jadwigi dowiadujemy się, jak wspaniałą była matką i jak wielką patriotką. Szkoda, że jazgot mainstreamowych mediów pozwala przebić się prawdzie dopiero w takich chwilach. Trudno oprzeć się wrażeniu, że dziś wartości, które „Nike warszawska" zaszczepiła w swoich synach, są uciążliwe, niemodne czy wręcz niewygodne dla niektórych. Może stąd bierze się ta histeryczna wręcz niechęć i ordynarne kłamstwa, wulgarne żarty na temat Kaczyńskich. A może brak odwagi przyznać, że ich postawa, która od samego początku była kształtowana przez panią Jadwigę, niesie ogromną wartość dla nas, Polaków. Zwróćmy uwagę, jakim szacunkiem Jarosław czy śp. Lech ją darzyli, z jaką czcią się do niej odnosili. Doskonale pasują tu słowa Tadeusza Różewicza: „To, co w naszym domu było najdroższe i najpiękniejsze, to Mama".
Paulina Gawrońska