Życie jak w Madrycie
Polacy z pierwszych stron gazet upodobali sobie słoneczną Hiszpanię. Tam chował się przez rok Andrzej Z., ps. Słowik, zanim wyłuskali go hiszpańscy antyterroryści. Bogdan G., podejrzany o dwa zabójstwa, ukrywał się w Hiszpanii aż 23 lata, kilka dni temu został dowieziony do Polski.
Mariusz Walter z ITI chował się w Hiszpanii przez kilka miesięcy na tzw. chorobowym, aby uniknąć procesu z Antonim Macierewiczem. Kolejna ważna osobistość III RP zamierza się schronić w Hiszpanii. Tomasz Arabski,pierwszy sekretarz Tuska, ma zostać ambasadorem RP w Madrycie. W 2011 r. Arabski na próżno usiłował się załapać na immunitet poselski, teraz dostanie dyplomatyczny. Niestety, Hiszpanie do dziś pamiętają wielowiekową arabską inwazję, więc Arabski powinien użyć służbowego pseudonimu. Na przykład Józef Bąk. Dlaczego Arabskiego tak ciągnie do Hiszpanii? Korridę mamy przecież w Polsce na okrągło. A może ten humanista i człowiek pióra chce pójść śladami sławnych Polaków, dla których Hiszpania była inspiracją do twórczości z pogranicza fantastyki? Jan Nepomucen Potocki przeszedł do historii „Rękopisem znalezionym w Saragossie". Czy Tomasz Arabski przejdzie do historii swoimi „Notatkami zgubionymi w Smoleńsku"?