Arabska wiosna trwa
Ludzie północnej Afryki muszą rozwiązać swoje problemy sami. Ale będą potrzebować naszej pomocy
Slogan „arabska wiosna" przestał być modny, choć osobiście się z tym nie zgadzam. Nastały fundamentalne i nieodwracalne zmiany. Siły prowadzące do zmian, które do tej pory działały tylko na ulicach, teraz zaczną się uaktywniać w zinstytucjonalizowanych rytmach wyborów demokratycznych i politycznych kampanii, gdyż demokratyczne zasady i reguły stały się ostatecznymi zasadami gry.
Zmiany rozpoczęły się 15 lat temu, gdy Al-Dżazira otworzyła dostęp do mediów, które wcześniej były kontrolowane jak te w sowieckim imperium. Szybki rozwój mediów społecznościowych umożliwił rozpoczęcie debaty pomiędzy zwykłymi obywatelami na tematy, które wcześniej uznawane były za tabu. Efekty odczuwa się od Mauretanii i Maroka po Oman i Jemen. Ale wszystkie kraje arabskie są inne. Wszystkie rewolucje dostarczają niespodzianek. Jeżeli ktokolwiek powie ci, że wie, co wydarzy się w tym albo innym kraju, nie wierz mu.
Niełatwo było mi zaakceptować interwencję NATO i niektórych krajów arabskich wspierających libijską rewolucję w 2011 r., ale ostatecznie przekonałem się, że była usprawiedliwiona i udana. Najważniejszym jej plusem było to, że operacja została zatrzymana natychmiast po osiągnięciu jej celów. Francuska interwencja w Mali, wspierana m.in. przez Brytyjczyków, nie miała jasno zdefiniowanych celów. Środkowy Wschód i północna Afryka, na ich nieszczęście, doświadczyły wielu interwencji brytyjskich, francuskich i amerykańskich przez ostatnie dwa stulecia, a prawie każda z nich zmieniała sytuację na gorszą.
Co zatem powinniśmy zrobić? Cytując Davida Camerona, który po wyzwoleniu Trypolisu od Kaddafiego powiedział: „Naszym zadaniem jest teraz zrobić wszystko, co w naszej mocy, by wspierać działania libijskiego ludu dążącego do efektywnej zmiany na rzecz wolnej i demokratycznej Libii. Będzie to Libia prowadzona przez jej obywateli, wspierana i koordynowana przez Narody Zjednoczone".
Ludzie północnej Afryki muszą rozwiązać swoje problemy sami. Będą potrzebować pomocy i będą o nią prosić. Musimy na te prośby odpowiedzieć i mam nadzieję, że odpowiemy hojnie. Potrzeby ludzi są wielkie, a my, Europejczycy, jesteśmy sąsiadami północnej Afryki, czy się nam to podoba czy nie.