Rybka lubi pływać...
...czyli nie samo dobro! I jak tu uniknąć skojarzeń, skoro rybka w tej muzyce po prostu się tapla
Kiedy sięgnąłem po najnowszą płytę Michała Zygmunta, od razu „zobaczyłem" film Emira Kusturicy „Arizona Dream", a po chwili „usłyszałem" głos Iggy'ego Poppa. Proponuję przeprowadzić na sobie podobny eksperyment. Wynik pewny. To muzyka instrumentalna, tak nieprzyzwoicie filmowa, że aż chce się wejść w te obrazy, a potem do niej... śpiewać. Mam nadzieję, że nikt z muzyków się za to nie obruszy.
Po solowych płytach „Światy" (2008) i „ Organic" (2010) oraz albumie „Muzyki" (2011), nagranym wraz z Rolim Mosimannem (w podwójnej roli perkusisty i producenta), Michał Zygmunt uznał, że czas na nagrania w większym składzie, więc na okładce zabawnie usadowiły się aż trzy (nie lubię tego określenia, ale cóż począć) podmioty wykonawcze: kompozytor, producent i wykonawca Michał Zygmunt oraz formacje Big Fish i Deep Water. Tę drugą oprócz Michała Zygmunta (gitara) tworzą: Artur Dominik – perkusja, Radek „Bond" Bednarz – bas (Miloopa, Fat Burning Step), Tomek Kasiukiewicz – puzon (Miloopa) oraz Janek Michalec – trąbka (Sinusoidal). Big Fish to, oprócz Zygmunta (gitara dobro), Dominik – instrumenty perkusyjne (Chromosomos, Lech Janerka), i Ranjit Prasad – kontrabas. Trzeci skład to duet Michała Zygmunta (dobro) z Jarkiem Trelińskim, gitarzystą zespołu Raz Dwa Trzy.
Trzy składy i trzy sesje nagraniowe, ale wśród ośmiu zamieszczonych na płycie utworów dominują nagrania lidera projektu z Deep Water. Jest ich aż sześć. Nic dziwnego, skoro tym razem miało być... nie samo dobro. Dwóch „samotników" pięknie zresztą tę płytę dopełnia: i ten „rozkołysany" na dwie gitary, i ten zagrany „Z wiatrem i pod wiatr", mój ulubiony. Płyta ta to wirtuozersko podana dawka energii zaczerpniętej (znowu! i dobrze) z wielu rodzajów muzyki. Szkoda tylko, że nie trwa dłużej.
Michał Zygmunt
"Big Fish in Deep Water"
Port Bankok Music