Najnowsza interwencja Uważam Rze

Historia

Strona rzadowa byla swietnie przygotowana do obrad Okraglego Stolu i nie obawiala sie o ich wynik. Wszystkie kluczowe kwestie dla rozwoju sytuacji w kraju omowiono juz wczesniej podczas tajnych rozmow z opozycja w Magdalence

Teatr Kiszczaka

Leszek Pietrzak

Okrągły Stół jest symbolem kompromisu zawartego pod wpływem haków, jakie komuniści mieli na opozycjonistów, z którymi negocjowali

W południe, 6 lutego 1989 roku, przed budynkiem Urzędu Rady Ministrów mieszczącym się w Pałacu Namiestnikowskim przy Krakowskim Przedmieściu, zaczął gromadzić się szybko gęstniejący tłum. Polscy i zagraniczni dziennikarze oraz zwykli ludzie w napięciu oczekiwali na przybycie niecodziennych gości. Za chwilę miały się bowiem rozpocząć rozmowy między przedstawicielami komunistycznej władzy i opozycji. W Sali Kolumnowej Pałacu Namiestnikowskiego czekał już na nich okrągły stół, mebel, który wkrótce stanie się symbolem przemian w komunistycznej Polsce. Przedstawiciele Kościoła i obozu rządowego zasiedli przy nim 5 min przed godz. 14. Z kolei reprezentanci podziemnej „Solidarności" spóźnili się na inaugurację prawie 15 minut. Nie mogli się przecisnąć przez zgromadzony przed pałacem tłum.

Wszystkich wchodzących na salę obrad osobiście witał szef MSW gen. Czesław Kiszczak, który przy stole zasiadł dokładnie naprzeciwko lidera opozycji Lecha Wałęsy. Linia dzieląca uczestników obrad biegła mniej więcej przez środek stołu, przy którym siedziało 54 reprezentantów strony „rządowo-koalicyjnej" i „opozycyjno-solidarnościowej". Jako pierwszy głos zabrał gen. Kiszczak, witając zebranych słowami: „przywiodło nas tu poczucie odpowiedzialności za przyszłość Ojczyzny (...), wszyscy odpowiadamy za Polskę". Po nim miał przemawiać Lech Wałęsa, niespodziewanie jednak dla wszystkich odezwał się mecenas Siła-Nowicki, proponując uczczenie minutą ciszy zamordowanych niedawno księży Stefana Niedzielaka i Stanisława Suchowolca. Na sali obrad zapanowała konsternacja. Do ks. Orszulika podszedł przedstawiciel strony rządowej Stanisław Ciosek i zaproponował wycięcie wystąpienia Siły-Nowickiego z transmisji telewizyjnej. Ks. Orszulik propozycję przyjął. Sytuacja, jaka miała wówczas miejsce, nie znalazła się w żadnej z relacji z inauguracji obrad Okrągłego Stołu. Dowiedzieliśmy się o niej dopiero po latach. Miała ona jednak w sobie coś symbolicznego. Jakiś ukryty fałsz, który od początku unosił się nad tymi obradami. Jak rozumieć pełne wzajemnego zrozumienia rozmowy opozycji z przedstawicielami komunistycznej władzy, w sytuacji gdy kilkanaście dni wcześniej tajemniczo zamordowano dwóch kapłanów słynących z twardej krytyki tejże władzy i całego komunistycznego systemu?

Pod strajkowym pistoletem

Wiosną 1988 r. przez komunistyczną Polskę przetoczyła się potężna, spontaniczna fala strajków i protestów. Objęły one blisko 20 dużych zakładów pracy i wyższych uczelni. Mimo że miały silny kontekst ekonomiczny, tak naprawdę były buntem ludzi bardzo młodych, którzy gdy powstawała „Solidarność", byli jeszcze dziećmi. To oni najbardziej mieli dość życia w kraju pozbawionym jakichkolwiek perspektyw i to oni byli siłą napędową tych protestów. Komunistyczne władze starym zwyczajem usiłowały je spacyfikować. W wielu miejscach doszło do rozwiązań siłowych. Jednak strajki były poważnym ostrzeżeniem dla władzy. Analizy, jakie przeprowadziło wówczas MSW, wskazywały, że „w społeczeństwie narasta fala dużego niezadowolenia" i niebawem „może nastąpić silny, niekontrolowany wybuch społeczny o trudnych do przewidzenia skutkach ekonomicznych i politycznych".

Zaledwie trzy miesiące później – w połowie sierpnia 1988 r. – wybuchła kolejna fala protestów. Zastrajkowały wówczas m.in. stocznie w Gdańsku, Szczecinie oraz kopalnie Górnego Śląska. Na Wybrzeżu głównym postulatem strajkujących była legalizacja podziemnej „Solidarności". Władze komunistyczne nie zbagatelizowały gwałtownej fali niepokojów społecznych. W coraz bardziej niebezpiecznej sytuacji logika mogła podpowiadać władzom tylko jedno słuszne rozwiązanie: jak najszybsze uruchomienie politycznego planu awaryjnego. Plan taki był gotowy już od dawna.

W lipcu 1986 r., po X Zjeździe PZPR, przy szefie MSW powołany został specjalny zespół (tzw. zespół trzech) w składzie: podsekretarz stanu w MSW – gen. Władysław Pożoga, były szef Departamentu III MSW – gen. Władysław Ciastoń, oraz rzecznik rządu Jerzy Urban. To właśnie w ramach tego zespołu opracowano plan awaryjny, który przewidywał podjęcie rozmów z opozycją w celu poszerzenia bazy społecznej władzy. Plan ten przewidywał również głęboką reformę systemu i gospodarki. W sierpniu 1988 r. postanowiono ten plan uruchomić.

Poprzednia
1 2 3 4

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Ewa Bednarz

Kredyt z plastiku

Tylko część banków decyduje się na wydawanie przedsiębiorcom kart kredytowych. Znacznie chętniej oferują im dużo kosztowniejsze karty obciążeniowe