
Teatr Kiszczaka
Okrągły Stół jest symbolem kompromisu zawartego pod wpływem haków, jakie komuniści mieli na opozycjonistów, z którymi negocjowali
Rozmowy pod publikę
Dla uczestników spotkań w Magdalence było jasne, że kolejnym etapem muszą być obrady Okrągłego Stołu w znacznie szerszej niż dotychczas formule. Kiszczak i Jaruzelski wiedzieli już, że nie będą one miały takiego strategicznego znaczenia jak rozmowy w Magdalence. Dla nich Okrągły Stół wydawał się jednak koniecznym teatrem politycznym, który miał stworzyć wrażenie, że rzeczywiście doszło do politycznego kompromisu dwóch równorzędnych partnerów. Co ważne, miało się to odbyć na oczach wszystkich Polaków.
Termin rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu z różnych przyczyn był kilkakrotnie przesuwany. Zasadniczym problemem była sprawa legalizacji „Solidarności". Kiszczak był temu przeciwny. W końcu jednak zrozumiał, że zgoda na legalizację związku to niewygórowana cena za polityczny kompromis, jaki już osiągnął. Dopiero 27 stycznia 1989 r. udało się ostatecznie ustalić procedurę i zakres obrad Okrągłego Stołu oraz ostateczny termin ich rozpoczęcia, który wyznaczono na 6 lutego 1989 r. Sprawa składów delegacji obu stron była już dawno zamknięta. W listopadzie 1988 r. członków delegacji rządowej wyznaczył gen. Wojciech Jaruzelski, który sam w obradach nie uczestniczył. Natomiast delegaci opozycji zostali powołani przez utworzony 18 grudnia 1988 r. Komitet Obywatelski przy Lechu Wałęsie.
Kiedy do rozpoczęcia rozmów pozostało kilka dni, po raz kolejny dały znać o sobie opory części partyjnego aparatu. Kiszczak i jego ludzie starli się je na bieżąco rozbrajać. Na jednym z posiedzeń BP KC PZPR jeden z najbliższych współpracowników Kiszczaka – podsekretarz stanu w MSW Czesław Staszczak uspakajał słowami: „Spokojnie, towarzysze, scenariusz Okrągłego Stołu napisała partia, a jego realizacja przebiega niezmiennie w warunkach przez nas dyktowanych".
Trwające na przestrzeni lutego i marca 1989 r. obrady Okrągłego Stołu toczyły się w trzech głównych zespołach, które miały się zająć sprawami reform politycznych i gospodarczych, wyzwaniami polityki społecznej i sprawami związkowymi, oraz w podzespołach do spraw rolnictwa, górnictwa, wymiaru sprawiedliwości, stowarzyszeń, samorządu terytorialnego, młodzieży, środków masowego przekazu, nauki, oświaty i postępu technicznego, zdrowia i ekologii. Łącznie w pracach wszystkich zespołów udział wzięły aż 452 osoby. Już sama liczba uczestników obrad miała być dowodem, że porozumienia Okrągłego Stołu wypracowane zostały w sposób niezwykle demokratyczny. Zadbano także o to, aby przy Okrągłym Stole nie zabrakło przedstawicieli Kościoła jako bezstronnych obserwatorów obrad. Księża Bronisław Dembowski i Alojzy Orszulik oraz protestancki biskup Janusz Nurzyński mieli być gwarantami zawartych porozumień. Media na bieżąco relacjonowały wszystkie obrady, świadomie kreując atmosferę napięcia co do ich ostatecznego wyniku.
Rozmowy w Magdalence potoczyły się według scenariusza przygotowanego przez komunistów
Przy Okrągłym Stole uszczegółowiono ramowe ustalenia, jakich dokonano w Magdalence. Gdy 4 kwietnia 1989 r. kończyły się obrady, bez przerwy epatowano Polaków narodowym sukcesem, jakim miały być zawarte uzgodnienia: większościowe wybory do nowej izby – Senatu, kwotowe wybory do Sejmu (65 proc. miejsc zagwarantowano PZPR i jej sojusznikom, o pozostałe 35 proc. mogła walczyć opozycja), utworzenie urzędu prezydenta wybieranego przez Zgromadzenie Narodowe, zmiana prawa o stowarzyszeniach (możliwość ponownej rejestracji „Solidarności"), dostęp opozycji do mediów (raz w tygodniu półgodzinna audycja w TVP, reaktywowanie „Tygodnika Solidarność") oraz wspólne stanowisko w sprawie reform społecznych i gospodarczych (bez żadnych konkretów). Dzisiaj trudno nie odnieść wrażenia, że postanowienia Okrągłego Stołu były dalekie od demokracji w jej współczesnym rozumieniu. Jednak 4 kwietnia 1989 r., gdy Okrągły Stół dobiegł końca, większość Polaków patrzyła na jego wyniki z ogromną nadzieją.