Policja bierze w łapę
Producenci płyt nagradzają policjantów za ściganie nastoletnich „przestępców” internetowych
Na problemie piractwa internetowego można całkiem nieźle zarobić, o czym rok w rok przekonują się komendy policji w całym kraju. W ubiegłym tygodniu w warszawskiej Komendzie Głównej Policji przyznana została nagroda Złote Blachy. Za co ta nagroda? W tym właśnie tkwi problem. Koalicja Antypiracka (Związku Producentów Audio-Video, Fundacji Ochrony Twórczości Audiowizualnej oraz Business Software Alliance) przyznaje ją komendom policji, które szczególnie odznaczyły się w walce z łamaniem praw autorskich. Z naszych informacji wynika, że wraz z wyróżnieniem policja dostaje też drogi sprzęt elektroniczny, jak np. komputery, laptopy czy kamery cyfrowe. Policjanci nagrodzeni za walkę z piractwem otrzymują również premie pieniężne od przełożonych. A premia tym pewniejsza, im bardziej medialna sprawa. Co ciekawe, taka sama premia przyznawana jest też m.in. za wykrycie sprawców zabójstwa. Pytanie brzmi: co jest łatwiejsze – znaleźć mordercę czy studenta pobierającego muzykę z internetu w akademiku?
Niejasna współpraca
Każdy głośny nalot na akademiki czy sugerowanie przez takie organizacje jak Koalicja Antypiracka, że policja ma prawo wchodzić do mieszkań i sprawdzać legalność oprogramowania bądź szukać pirackich filmów i plików muzycznych, wprost przekłada się na zwiększoną sprzedaż oryginalnych produktów. W praktyce oznacza to jednak, że opłacana z publicznych pieniędzy policja zajmuje się mało dolegliwym społecznie naruszeniem prawa. Z korzyścią dla kilku prywatnych firm. Tego rodzaju rewizje i naloty stają się możliwe w dużej mierze dzięki współpracy policji z Koalicją Antypiracką, do której między innymi należy Business Software Alliance. Formalnie jest to organizacja zrzeszająca producentów oprogramowania, w praktyce większość pieniędzy na jej finansowanie wykłada Microsoft. W teorii BSA przekazuje policji informacje o tym, która firma łamie prawa autorskie, a policja na tej podstawie zabezpiecza komputer i kieruje do prokuratury doniesienie o przestępstwie. – Ludzie, którzy są zrzeszeni w koalicji antypirackiej, z natury rzeczy najbardziej zainteresowani tym, aby policja zajmowała się ściganiem tego typu przestępstw, przekazują nam informacje oraz pomagają w zakresie oceny materiału dowodowego – mówi nadinspektor Andrzej Rokita, zastępca Komendanta Głównego Policji.
Kanadyjskie Ministerstwo Przemysłu doszło do wniosku, że piractwo jest korzystne dla gospodarki
BSA wykorzystuje aktywność policji i straszy w listach piratów, namawiając ich do dobrowolnego poddania się karze. W liście zamieszczona jest informacja, że należy zamienić pirackie oprogramowanie na oryginalne oraz podpisać ugodę i zapłacić odszkodowanie. W przeciwnym razie policja zrobi nalot na mieszkanie. Polscy stróże prawa stali się marionetką w rękach koalicji, która co roku zapewnia im gwarancje tego, że w mediach wszystko będzie wyglądać dobrze, organizując chociażby oficjalną ceremonię przyznania nagród – wspomnianych Złotych Blach. Nie zmienia to faktu, że policja, która w zamian za swoją pracę dostaje od koalicji wartościowe prezenty, może łamać prawo. – Policja w ogóle nie powinna się fatygować, by na takiego typu ceremonie się udawać. Nie powinna też przyjmować od koalicji jakichkolwiek odznaczeń. Jako prawnik jestem przeciwny takim praktykom. Mogą narzucać podejrzenie o stronniczości organów ścigania. Jedyna akceptowana ceremonia przyznania policjantom nagród lub odznaczeń to ta organizowana przez MSW – mówi „Uważam Rze" adwokat Bogdan Borkowski.
Większość rozwiązanych w 2012 r. przez policję spraw dotyczyła ludzi bardzo młodych, których piractwo polegało na operowaniu danymi wielkości kilkuset megabajtów, co można porównać do wielkości paru filmów lub płyt muzycznych w formacie mp3. – Gdy pytamy się, dlaczego to robią, odpowiadają: „bo płyty są za drogie" – mówi „Uważam Rze" nadinspektor Igor Parfeniuk, komendant wojewódzki policji w Lublinie.