Na wakacjach pokonam „Diablo”
Pogawędka z Przemysławem Wiplerem
Czy posłowi wypada tracić czas na gry komputerowe?
Obawiam się, że już z tego nie wyrosnę.
Jak tylko w moim domu dzieci położą się spać, ja zamieniam się w małe dziecko i gram. Bardzo często zdarzyło mi się zarwać noc przy „Star Craft 2" lub „Mass Effect".
Nie wpływa to źle na pana pracę?
Wręcz przeciwnie! Gry pomogły mi w podjęciu wielu słusznych decyzji.
Gdy pracowałem w Ministerstwie Gospodarki, rekrutowałem pracowników, zadając im pytania z tematyki gier komputerowych, np. „Grasz w »Baldur's Gate«" – musisz skompletować drużynę, z którą wyruszysz na wyprawę. Kogo wybierzesz?". Odpowiedź na takie pytanie wiele mi mówiła o metodach zarządzania aplikanta.
To już przesada! Powinien się pan oderwać od monitora.
Ani myślę! Czeka już na mnie „Diablo 3".
Pokonanie czarnego pana będzie trudnym wyzwaniem, dlatego postanowiłem poczekać z tym do urlopu.