Rysownik dusz
Pogawędka z Markiem Suskim
Od jak dawna zajmuje się pan rysowaniem karykatur?
W zasadzie to od zawsze. Co prawda najpierw był to efekt niezamierzony, bo chciałem rysować prawdziwe portrety oddające podobieństwo, a niestety wychodziły karykatury. Potem, kiedy uczyłem się portretu i zaczęło mi wychodzić, stopniowo wracałem do celowych deformacji. Ponieważ zwykły portret można uzyskać za pomocą fotografii, to rysowanie czy malowanie naturalnych wizerunków nieco straciło sens. Zatem pozostałem przy takich, w których widać kawałek duszy postaci. A karykatura jest szczególnym rodzajem portretu.
Ilu posłów do tej pory zdążył pan narysować?
Myślę, że zebrałoby się kilkanaście osób: Kalisz, Gilowska, Dorn, Kalinowski, Tusk, Komorowski, Nowak, Mucha, Ziobro, Kurski i inne.
Byli zadowoleni z efektu końcowego?
Co do reakcji, to było różnie. Od uznania po obrazę.
Czy myślał pan o wystawieniu galerii karykatur w Sejmie?
Jedna z karykatur przedstawia Ewę Kopacz i to w nie najlepszym świetle, więc pewnie nie dostałbym zgody. Mam kilka nowych pomysłów, zatem zapraszam na mojego bloga.