Najnowsza interwencja Uważam Rze

Cywilizacja

?Uklad zamkniety? Ryszarda Bugajskiego pokazuje, jak mozna zniszczyc uczciwego przedsiebiorce

Obywatel niszczony przez system

Wiesław Kot

Po co sąd ma kogoś karać? Wystarczy go posadzić

Więc jak? Zabił, nie zabił? Tu nie chodzi o wykrycie sprawcy, tu się toczy gra wewnątrz systemu. Choćby na styku: sądy – policja. Bo policja na „miejscu zdarzenia" zachowuje się – co częste – jak stójkowi. Zadeptują ślady, wycierają odciski palców, z wanny wypuszczają wodę z osadem krwi. I podobne. A nawet jeśli się pobierze próbki rzeczonego osadu, to – bądźmy spokojni – one i tak zaginą w drodze do laboratorium. To się nazywa „dokonanie (!) uchybień". Za to są nagany, ale śledztwu pomagają one tyle co umarłemu kadzidło. W dodatku młoda siła prokuratorska zjawia się na miejscu i zamiast postawić durnych posterunkowych do pionu, mdleje na widok zwłok. Ale i policja jest w czymś dobra: po kilkunastu godzinach ogłupiających przesłuchań, o czwartej nad ranem podsuwa oskarżonemu do podpisu kwity, które go – nieostrożnego – pogrążą. I wtedy jakoś umkną te wpadki przy „zabezpieczaniu" miejsca przestępstwa.

Aparat sądowniczy? Dla niego liczą się statystyki procesów, orzekań, skazanych. Bez dobrej statystyki nie przesiądziesz się na wyższy stołek. Więc jak jest podejrzany, to się go skaże bez zbędnych procedur, bo tak będzie szybciej i to podniesie wyniki. Co sąd ma istotnego do powiedzenia na rozprawie? Uwagę do świadka: „Proszę odpowiadać w kierunku sądu". To już nawet Anna Maria Wesołowska wyrażała się sensowniej. W tym wszystkim – adwokaci. Panom mecenasom też nie zależy na dobru klientów. Oni chcą się tylko znaleźć na sali sądowej w trakcie głośnego procesu. Jak mawiają: są mecze tak ważne, że sukcesem jest już samo wejście na boisko. A jak się już raz weszło, to się tak łatwo z niego nie schodzi. Tylko co z tą zamordowaną dziewczyną? Ano, odbył się cichy pogrzeb i po sprawie. Tylko adwokaci liczą sobie odtąd wyższe honorarium. W sumie – sukces.

Człowiek w zderzeniu z PGR

W filmie mamy do odrobienia – na szczęście dla prostego człowieka – jeszcze jeden temat. Wlecze się on i wlecze, a końca nie widać. Oto prosty człowiek z dóbr popegeerowskich, na którego jakoś nikt nie ma pomysłu. Ewentualnie twórcy seriali, którzy takiego chętnie obsadzą w roli menela pod wiejskim sklepem obciągającego wino Arizona. Ale tu kino się zająknęło. Juliusz Machulski pochylił się nad popegeerowską dolą gorzką komedią „Pieniądze to nie wszystko" (2001).

Na początek przedstawił ludzi sukcesu – Kondrata i Chyrę, którym tak się powiodło w biznesie, że z mercedesa zamierzają się przesiąść w helikopter. Na czym tak wypłynęli? Otóż na podstawowym produkcie, jakiego pożąda target w wieku od 14 do 80 lat, z miejscowości poniżej 5 tys., nieczynny zawodowo. Czyli na winie owocowym – rozbełtany spirytus plus chemia. I teraz taki producent trafia do czyśćca, czyli do wioski zaludnionej przez „byłych ludzi". A tu – zmiany. Wczoraj jeszcze na byłej oborze rynny wisiały, a dziś już je ktoś zdjął i sprzedał na wódkę. Dojarka 27 lat dzień w dzień – bez wolnych sobót – o czwartej rano nosiła bańki z mlekiem, a teraz nawet ciuchy pobiera z opieki społecznej, bo renta wystarcza tylko na to, by nie zdechnąć przed pierwszym. Za całą rozrywkę miejscowi mają wysiadywanie na byłym przystanku autobusowym – teraz linia już nieczynna – i odmierzanie czasu przejazdami kolejnych ekspresów na pobliskim nasypie. A ich pociąg do lepszej Polski dawno odjechał i oni się na niego nie załapali. I zżera ich nostalgia za środkowym Gierkiem, kiedy to nic się nie robiło „za pożyczone zielone". Kredyty płynęły  strugą, każdy kradł z państwowego i nikt nikogo z niczego nie rozliczał. Ale może dokona się zmartwychwstanie, skoro zbłądził tu utalentowany biznesmen ze stolicy? No i prawie się ono dokonuje. Bo miejscowi rozkręcają produkcję tego, co okoliczny target najbardziej ceni: wina jabłkowego (sady miejscowe, spad zeszłotygodniowy, stok dobrze nasłoneczniony). Miarę sukcesu ogłasza lokalny menedżer: gminy dookoła pijane w drebiezgi. Sukces? Raczej jest, jak było. I jak będzie. Układ zamknięty.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Anna Czyżewska

O wynagrodzeniu bez tabu

Zdecydowana większość pracowników uznaje, że rozmowę o podwyżce powinien zainicjować szef. Polacy nie są mistrzami negocjacji. Strategia biznesowej polemiki to wizytówka przedsiębiorcy