Najnowsza interwencja Uważam Rze

Cywilizacja

Opowieść o mieście utraconym

Krzysztof Jóźwiak

Poznajesz to miasto? – pytali w zwiastunie filmu „Warszawa 1935” jego twórcy. Raczej retorycznie, bo mało kto po wyjściu z kina odpowie na to pytanie twierdząco

Warszawa nieodbudowana

„Warszawa 1935" jest filmowym rejestrem nieodwracalnych strat poniesionych przez stolicę w czasie wojny, a także po jej zakończeniu. Trzeba bowiem pamiętać, że na karb walk powstańczych niesłusznie zrzuca się całą winę za zniszczenia miasta. Najwięcej budynków, bo ok. 30 proc., Niemcy zburzyli już po zakończeniu walk, w ciągu trwającej trzy i pół miesiąca zorganizowanej akcji niszczenia Warszawy. Ich dzieło w ciągu kolejnych dekad kontynuowali komuniści, którzy stopniowo wyburzali nawet nieźle zachowane kamienice. W czasie poszerzania ulicy Marszałkowskiej i przygotowania miejsca pod budowę MDM zrównano z ziemią wszystkie ocalałe budynki po zachodniej stronie ulicy, pomiędzy Al. Jerozolimskimi a pl. Zbawiciela, m.in. okazałą kamienicę zwaną Domem pod Syrenami. Te kamienice, które z jakichś powodów zdecydowano się zachować, systematycznie pozbawiano, „burżujskich", bogato zdobionych fasad.

Do części czynszówek przy Złotej i Siennej zaraz po wojnie wrócili ich właściciele. Szybko przystąpili do odbudowy. Kiedy budynki były już w dużym stopniu odrestaurowane, przyszedł nakaz o eksmisji i wyburzenia ich pod PKiN.

Komuniści w całości zrekonstruowali w zasadzie wyłącznie Stare i Nowe Miasto oraz część Traktu Królewskiego. Później Biuro Odbudowy Stolicy, mimo że pozostało przy swojej nazwie, de facto zmieniło się w organ zajmujący się doburzaniem tego, co ocalało z wojennej zawieruchy. Z wielką determinacją niszczono pozostałości Warszawy z okresu belle epoque, Warszawy wielkomiejskiej, pełnej klasycystycznych i secesyjnych kamienic oraz pasaży handlowych.

Wróćmy jednak na plan filmu „Warszawa 1935". Kamera narratora co pewien czas odrywa się od ziemi, szybuje ponad dachami budynków, widzimy panoramę innych dzielnic Warszawy, mijamy neogotycki budynek wydawnictwa Gebethner i Wolff, zaglądamy na elegancki pl. Napoleona i robimy podniebne pętle wokół najwyższego ówcześnie budynku w Polsce – wieżowca Towarzystwa Ubezpieczeń „Prudential". Odwiedzamy również, ukryty za wschodnią pierzeją Marszałkowskiej, pl. Dąbrowskiego. Duże wrażenie robi wirtualnie odbudowany Pałac Saski. Kamera niespiesznie przesuwa się po jego kolumnadach, delektując się ich harmonią i pięknem. O tym, że przedwojenna stolica Polski była także największym w ówczesnej Europie skupiskiem ludności żydowskiej, przypomina nam filmowa wizyta na nieistniejącym już pl. Tłomackie, przy którym oglądamy wiernie zrekonstruowaną Wielką Synagogę. Dziś jej miejsce zajmuje niepasujący do otoczenia Błękitny Wieżowiec.

Nad wskrzeszonym komputerowo miastem powoli zapada zmierzch. Jednak życie przedwojennej Warszawy nie zamiera. Ulice rozbłyskują światłem latarni i różnokolorowych neonów, a życie towarzyskie przenosi się do modnych nocnych lokali.

Komputery i pożółkłe fotografie

Film „Warszawa 1935" powstawał przez cztery lata w należącym do Ernesta Rogalskiego i Tomasza Gomoły studiu Newborn, specjalizującym się w grafice komputerowej i animacji 2D i 3D. – Warszawa to miasto bardzo boleśnie doświadczone przez historię. Za bycie w centrum ważnych i dramatycznych wydarzeń podczas drugiej wojny światowej zapłaciła najwyższą cenę – niemal przestała istnieć. Zniknęło poważane centrum kulturalne, zniknęły imponujące klasycystyczne pałace, secesyjne kamienice, parki, place. Zniknęła cała infrastruktura uznawana przed wojną za jedną z najnowocześniejszych w Europie. Cztery lata temu wpadłem na pomysł, aby wszystko to zrekonstruować za pomocą komputera i w ten sposób przywrócić pamięć o dawnej świetności stolicy Polski – tłumaczy Tomasz Gomoła.

Niespotykana dotychczas w polskim kinie skala scenografii 3D wymagała zastosowania najnowszych technik animacji komputerowej. Dla producentów filmu zawiłości technologiczne nie stanowiły jednak problemu, to ich codzienna praca. Większym wyzwaniem było zgromadzenie dokumentacji, niezbędnej do odtworzenia formy architektonicznej i atmosfery miasta. Podstawowym źródłem były zdjęcia i inne materiały ikonograficzne, np. pocztówki. Rekonstrukcja ówczesnych samochodów, tramwajów i dorożek również wymagała przejrzenia setek stron materiałów archiwalnych, do których dostęp nie był łatwy i wymagał długich poszukiwań i analiz. Najbardziej pomocnym źródłem informacji okazał się serwis prowadzony przez warszawskich pasjonatów zawiadujących od lat stroną www.warszawa1939.pl. Stworzony przez Ryszarda Mączewskiego portal dysponuje świetnym narzędziem do zgłębiania historii Warszawy – interaktywnym fotoplanem z 1935 r. To dlatego cezurą czasową filmu jest właśnie ten rok. Na fotoplanie zaznaczane są poszczególne obiekty architektoniczne wraz z opisami. Pozostałe materiały źródłowe twórcy filmu odnaleźli w Archiwum Państwowym m.st. Warszawy. – Na początku dysponowaliśmy fotografiami dość kiepskiej jakości, z czasem zdobywaliśmy wyraźniejsze odbitki. Z tego powodu niejednokrotnie musieliśmy wracać do zrekonstruowanego już obiektu, aby poprawić detale – wspomina Gomoła.

Wstępniak

Materiał Partnera

Polacy coraz częściej kupują online. Co ich przekonuje do tej formy zakupów?

Kupujemy na potęgę. Rynek dóbr konsumenckich rozwija się dynamicznie, a my – konsumenci – podążamy za najnowszymi trendami. Kupujemy nie tylko więcej, ale i korzystając ze znacznie...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy