Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

Walesa gejow toleruje, ale sie z nimi nie zgadza. Na zdjeciu z Eltonem Johnem

Wałęsa kontra pederaści

Marcin Hałaś

Były prezydent zaprotestował przeciw krzykliwej homopropagandzie. I po raz pierwszy od niepamiętnych czasów wypada się z nim zgodzić

I dygresja numer dwa: można uważać homoseksualizm za coś nienormalnego (czyli być według lewicowego dyskursu homofobem) i równocześnie pozostać człowiekiem tolerancyjnym wobec gejów. Sam mam kilku znajomych odmiennej orientacji seksualnej – cenię ich i lubię, to mili, kulturalni ludzie. Nigdy jednak nie afiszują się ze swoją orientacją, a ja uznaję, że ich życie erotyczne pozostaje ich prywatną sprawą. Tak więc mityczna „homofobia" nie jest bynajmniej przejawem braku tolerancji wobec homoseksualistów i lesbijek, jawi się raczej jako protest przeciw krzykliwej homopropagandzie uprawianej przez część tych środowisk oraz ich roszczeniom, aby uznać homoseksualizm za coś normalnego, równoprawnego z heteroseksualizmem, co więcej, aby przyznać homoseksualistom prawa niezdrowe i krzywdzące psychikę innych (np. adopcja dzieci).

Wypowiedź Lecha Wałęsy na temat ekspansji homopropagandy (bo o tym w gruncie rzeczy były prezydent mówił) przyniosła wiele frajdy wynikającej z możliwości obserwowania rozkroku, w jakim stanęły salonowe media. Gej skomentowałby to zapewne uroczo: aż worek mosznowy trzeszczał. Z jednej strony jedna z kardynalnych zasad mediów koloru gazetowyborczego brzmi: każdemu, kto podniesie rękę na homoseksualistów, ręka ta zostanie odrąbana! Z drugiej strony trudno rąbać tak użytecznego rębacza jak Wałęsa, który nieustannie napieprza na Jarosława Kaczyńskiego oraz Prawo i Sprawiedliwość. Podobną sytuację obserwowaliśmy – tyle że w mniejszej skali – w przypadku Stefana Niesiołowskiego.

W rezultacie na Lecha Wałęsę jakoś specjalnie się nie oburzano, autorytety zagniewany głos podnosiły powściągliwie, wszystko przyschło dość sprawnie i bezboleśnie. Co ciekawe – przy okazji jakby szybciej przycichł również szum w sprawie wypowiedzi profesor Krystyny Pawłowicz albo posła Johna Godsona. Jakby ktoś nagle dał dyspozycję: chwilowy koniec bigosowania homofobów. Bo trzeba by rozszlachtować także Lecha Wałęsę, a ten może być jeszcze przydatny w sprawach znacznie ważniejszych niż ochrona gejowskiej dumy.

Zmartwychwstanie Pawki Morozowa

Tej ostatniej dyspozycji chyba nie załapał europoseł Jarosław Wałęsa, syn byłego prezydenta Lecha Wałęsy, brat Przemysława W., którego casus rozsławił kiedyś na całą Polskę pomroczność jasną, oraz Marii Wiktorii Wałęsy – niegdysiejszej gwiazdeczki „Tańca z gwiazdami". Tenże Jarosław Wałęsa zaczął bowiem nadawać na własnego ojca. Nadgorliwość jest ponoć gorsza od faszyzmu. Postawa młodego Jarosława może się nawet kojarzyć z przypadkiem Pawki Morozowa, który doniósł na własnego ojca „kułaka" do NKWD. Jarosław Wałęsa na własnego ojca naszczekał nie żadnej czerezwyczajce, ale Monice Olejnik w radiowym wywiadzie, a pani Monika w porównaniu z sowiecką bezpieką jawi się niczym przy rosiczce stokrotka.

„Całą noc ma słuchawkę w uchu, całą noc słucha Radia Maryja, oboje z matką są konserwatywni i mama na pewno podziela w dużej części ten pogląd ojca" – mówił Jarosław Wałęsa. A dla odbiorców salonowych mediów słuchanie Radia Maryja to zapewne jedno z najgorszych zachowań społecznych. Namawiano już, aby słuchaczy Radia Maryja pozbawić praw udziału w aktach demokratycznych (akcja „Zabierz babci dowód"), w wypadku Lecha Wałęsy miało to być zapewne okolicznością w jakiś sposób go tłumaczącą. Wszak każdy inteligentny leming może sobie dośpiewać resztę: słucha Radia Maryja, więc od tego do końca oczadział. Tadeusz Rydzyk zatruł mu umysł, jest więc nasz Czcigodny Noblista ofiarą jadu sączonego przez ojca dyrektora.

Z całej sytuacji wyniknęła jedna niespodziewana pointa. Oto bowiem na koniec Lech Wałęsa oświadczył, że nie będzie przepraszał nikogo za swoją wypowiedź o mniejszościach seksualnych. Stwierdził przy tym: „Prawie cały naród mnie popiera". I zapewne miał rację. W ten sposób doczekaliśmy niezwykłej, wręcz nieprawdopodobnej chwili: Lech Wałęsa znów mógł się powołać na poparcie prawie całego narodu polskiego i nie było to pustosłowie. W czasie stanu wojennego popierał go cały naród z wyjątkiem grupy zatwardziałych komuchów i esbeków. Po wypowiedzi o mniejszościach zgadzali się z nim wszyscy oprócz grupy zatwardziałych lewaków. W tym kontekście pederaści zasłużyli na szczerą wdzięczność eksprezydenta.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Adam Maciejewski

Polski kapitał na Kaukazie

Od 2014 r. w Armenii działa fabryka polskiej spółki Lubawa. Nawiązanie współpracy z rządem Armenii było możliwe dzięki promocji naszego przemysłu za granicą, wspieranej przez dotacje z UE