Najnowsza interwencja Uważam Rze

Cywilizacja

Dziecko nie jest rzeczą

Tomasz Krzyżak

Wywiad z dr. Maciejem Barczentewiczem, prezesem Fundacji Instytut Leczenia Niepłodności Małżeńskiej im. Jana Pawła II w Lublinie

Przy okazji ostatniej dyskusji o zapłodnieniu metodą in vitro coraz głośniej zaczęto mówić o naprotechnologii. Metodzie leczenia niepłodności, która nie eksperymentuje z genetyką i jest zgodna z nauką Kościoła. Mimo że metoda jest w Polsce obecna od kilku lat, wciąż mało o niej wiemy.

To prawda. Naprotechnologia to technologia naturalnej prokreacji, w której najistotniejsze jest najpierw dokładne zdiagnozowanie, a potem leczenie przyczyn niepłodności. Efektem końcowym powinno być urodzenie dziecka, które traktujemy jako wielki dar. To po prostu klasyczne leczenie oparte na osiągnięciach medycyny współczesnej i cały czas doskonalone. Rzeczywiście metoda jest zgodna z nauką Kościoła. Jej twórca prof. Thomas Hilgers wciąż podkreśla, że zainspirowany został encykliką „Humanae vitae" papieża Pawła VI. Ta encyklika spowodowała, że zajął się problemami ludzkiej płodności i leczeniem niepłodności.

Dziecko jako dar, a nie przedmiot pożądania...

Tak. Dokładnie jak stwierdza instrukcja Donum Vitae: „Dziecko nie jest jakąś rzeczą, która należałaby się małżonkom, i nie może być uważane za przedmiot posiadania. Jest raczej darem, i to »największym«, najbardziej darmowym małżeństwa, żywym świadectwem wzajemnego oddania się jego rodziców".

Wspomniał pan o dokładnej diagnozie i leczeniu. Dlaczego ta diagnostyka jest tak ważna?

W każdej chorobie musi być najpierw właściwe rozpoznanie, a potem leczenie. Statystyki, które mówią o przyczynach niepłodności, publikowane przez różne ośrodki leczenia – także te wykonujące procedury in vitro – mówią, że niepłodność o niewyjaśnionej przyczynie może dotyczyć nawet 30 proc. par małżeńskich. Taki typ niepłodności jest wskazaniem do wykonania inseminacji domacicznej czy zabiegu in vitro. Tymczasem okazuje się, że dobra diagnostyka, która opiera się na współpracy z cyklem kobiecym, pozwala zmniejszyć ten odsetek do 5 proc. Stąd w naprotechnologii ogromny nacisk kładziony jest właśnie na diagnostykę, bo od niej zależy dalsze leczenie.

Przy procedurach zapłodnienia pozaustrojowego ta diagnostyka nie jest istotna?

W ginekologii jest takie bardzo nieładne określenie „czas reprodukcyjny kobiety". Według oficjalnych rekomendacji m.in. Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego wiek 35 lat jest dla kobiety pewną cezurą. Uznaje się, że przy leczeniu kobiet powyżej 35. roku życia nie warto tracić czasu na diagnostykę, na leczenie zachowawcze czy chirurgiczne, tylko należy zaproponować najbardziej skuteczne, zdaniem rekomendujących profesorów, postępowanie, czyli zapłodnienie metodą in vitro. Główny argument to strata czasu reprodukcyjnego. Okazuje się jednak, że to nieprawda.

W 2008 r. doktor Phil Boyle opublikował wyniki badań przeprowadzonych we współpracy z profesorem Josephem Stanfordem, z których wynika, że średni wiek pacjentki zgłaszającej się do naprotechnologii to 35 i pół roku. Dla tych pacjentek, które miały za sobą kilka lat leczenia niepłodności, wskaźnik urodzeń dzieci wynosił 52 proc. To bardzo wysoka skuteczność.

Długo trwa taka zindywidualizowana diagnostyka?

Krótka ścieżka do zapłodnienia metodą in vitro wygląda tak, że po trzykrotnej nieudanej stymulacji jajeczkowania proponuje się trzy zabiegi inseminacji i następnie zapłodnienie pozaustrojowe. Czas około sześciu, siedmiu miesięcy, później zapłodnienie in vitro i transfery zarodków. Porównywalne z wynikami naprotechnologii rezultaty można uzyskać, jeśli wykona się trzy–cztery procedury. Czyli z przygotowaniem może to trwać jeszcze około roku. Kiedy zapytałem w jednej z klinik in vitro, ile par małżeńskich poddawanych tym procedurom rodzi dzieci, czyli jakie są prawdziwe wyniki, odpowiedziano mi: „mielibyśmy dobre wyniki, gdyby powtarzać zabiegi trzy–cztery razy, ale kto to wytrzyma?". Natomiast w naprotechnologii etap diagnostyki trwa od dwóch do pięciu miesięcy. Potem następuje leczenie. Cały program, w którym wykorzystamy wszystkie metody leczenia, trwa od 18 do 24 miesięcy.

Poprzednia
1 2 3

Wstępniak

Materiał Partnera

Polacy coraz częściej kupują online. Co ich przekonuje do tej formy zakupów?

Kupujemy na potęgę. Rynek dóbr konsumenckich rozwija się dynamicznie, a my – konsumenci – podążamy za najnowszymi trendami. Kupujemy nie tylko więcej, ale i korzystając ze znacznie...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Hubert Kozieł

Czy Podesta zadławi się pizzą?

• SPISKOWA TEORIA WSZYSTKIEGO • Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych były wielkim zwycięstwem zwolenników spiskowej teorii dziejów. Potwierdziły bowiem wiele ich tez

Piotr BOŻEJEWICZ

Może i koniec, ale nie świata

• TAKO RZECZE [P] •Skoro Obama nawet w części nie okazał się takim cudotwórcą, jak przepowiadali eksperci, to czemu Trump miałby być taki groźny, jak go malują ci sami ludzie?