Europarlament dla Kukiza
Nieco ponad rok przed eurowyborami w kolejce po nieprzyzwoicie wysokie diety zrobiło się tłoczno. To wynik słabnięcia dwóch dotychczasowych gigantów – PO i PiS – oraz pojawienia się na rynku nowych ofert politycznych.
Na czele rankingu partyjnego pozostaje Platforma Obywatelska, na którą oddanie głosu w wyborach do Parlamentu Europejskiego rozważa 24 proc. badanych na zlecenie „Uważam Rze" przez Instytut Homo Homini. Tuż za nią plasuje się – z 22-proc. wynikiem – Prawo i Sprawiedliwość. To kolejny sondaż w ostatnim czasie, który pokazuje słabnącą pozycję dwóch partii dominujących na scenie politycznej od 2005 r. W ciągu półtora roku, jakie dzieli nas od ostatniej weryfikacji wyborczej, od partii Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego odszedł już co trzeci sympatyk. Spróbujmy odgadnąć, kto jest głównym beneficjentem zmęczenia PO–PiS-em?
Na lewo od centrum z całą pewnością plasuje się Sojusz Lewicy Demokratycznej, który sondażowy dołek zdaje się mieć już za sobą. Na listę partii Leszka Millera gotowych byłoby głosować 13 proc. respondentów. To o ponad 1 punkt proc. więcej niż na starą-nową inicjatywę zwaną Europa Plus. Ruch Palikota z twarzami Aleksandra Kwaśniewskiego, Marka Siwca czy Roberta Kwiatkowskiego, mieszanka, której tak bardzo obawia się podobno premier Donald Tusk, debiutuje w walce o euromandaty poniżej oczekiwań. Posag Kwaśniewskiego, polityka po liftingu i kuracji odchudzającej, z pofilipińską kwarantanną, wydaje się nadzwyczaj skromny. Szczególnie jeśli dodać do tego osobę znanego z afery Rywina byłego szefa Telewizji Roberta Kwiatkowskiego i najsłynniejszego miłośnika ziemi kaliskiej Marka Siwca. Profil wyborcy Europy Plus daje jednak jeszcze pewien potencjał wzrostowy, głównie kosztem PO. Czas niemal pełnej kontroli centrolewicy przez partię Donalda Tuska odchodzi w przeszłość.
Z kolei zwiększająca się oferta podmiotów sytuujących się na prawo od centrum zaczyna powoli spędzać sen z powiek Jarosławowi Kaczyńskiemu. Gdyby w szranki wyborcze stanął były już wokalista zespołu Piersi Paweł Kukiz i jego Zmieleni.pl, to mógłby liczyć na 8 proc. głosów, najwięcej zabierając PiS. Notowania nowej chadecji, z połączenia PSL i PJN, zamknęły się na poziomie 7 proc. Do tego dochodzi jeszcze progowa pozycja Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry (5 proc.) i kolejne potwierdzenie wzrostu sympatii dla Kongresu Nowej Prawicy niezmiennie kontrowersyjnego i znienawidzonego przez środowiska lewicowe Janusza Korwin-Mikkego (4 proc.). Do walki nie włączył się jeszcze oficjalnie Ruch Narodowy, choć jego obecność została już przez respondentów śladowo zauważona (1 proc.).
Dominacja PiS na centroprawicy staje się powoli pieśnią przeszłości. Jeśli prezes Jarosław Kaczyński chce uratować dawną wyborczą świetność, musi poczynić bardziej zdecydowane, acz ostrożne ruchy. W końcu chodzi o to, by odzyskać dawnych popleczników, a nie zniechęcać tych, którzy jeszcze przy PiS trwają.