Kto zechce umierać za Białystok?
W 2007 r. sztaby generalne Polski i Białorusi niezależnie od siebie opracowały symulację wojny. Zarówno nasi, jak i białoruscy generałowie doszli do tych samych wniosków: Łukaszenka po kilku dniach może przyjmować w Warszawie defiladę zwycięstwa
Po upadku komunizmu Polska i Białoruś wybrały różne drogi. Jednak możemy też dostrzec podobieństwa. Oba kraje w gruncie rzeczy klepią biedę. Oszczędności w wydatkach na obronność skutkują albo stopniową likwidacją armii, jak w Polsce, albo niemodernizowaniem postsowieckiego molocha, jak to ma miejsce na Białorusi. Oba państwa, nie będąc militarnie samodzielne, liczą przede wszystkim na swoich sojuszników. Czy słusznie?
Niektóre fakty przemawiają przeciwko bezpośredniemu zaangażowaniu się Moskwy w konflikt, lecz inne wskazują, że Rosja będzie broniła reżimu Łukaszenki „jak niepodległości". Nie tylko militarnie, ale również dyplomatycznie i gospodarczo. Niestety, Moskwa ma większy interes w obronie Mińska niż NATO w obronie Warszawy. Mimo że istnienie niepodległej Białorusi jest korzystne dla Polski, relacje między Mińskiem a Warszawą nigdy nie były dobrosąsiedzkie. Rzeczpospolita próbowała nawiązać stosunki dyplomatyczne z Republiką Białorusi już w październiku 1990 r. (jeszcze w czasach ZSRR). Strona białoruska odmówiła podpisania deklaracji dotyczącej wzajemnej współpracy. Kością niezgody było uznanie przez Mińsk Białostocczyzny jako „ziemi etnicznie białoruskiej". Białoruska deklaracja niepodległości została natychmiast przyjęta z zadowoleniem w Warszawie – liczono, że Białoruś będzie państwem buforowym, oddzielającym nas od Rosji. W kwietniu 1993 r. w Mińsku zostało podpisane porozumienie o współpracy wojskowej.
Pretekst do wojny
Zmiana nastąpiła w 1994 r. wraz z wygranymi przez Aleksandra Łukaszenkę wyborami prezydenckimi. Białoruś zaczęła coraz bardziej zbliżać się do Rosji, co ochłodziło stosunki z Warszawą. Już w 1994 r. Mińsk zgłosił akces do Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym Państw WNP, a w kwietniu 1996 r. podpisana została umowa o Stowarzyszeniu Rosji i Białorusi, która zaowocowała równo rok później powstaniem Związku Białorusi i Rosji (ZBiR), przekształconego w styczniu 2000 r. w Państwo Związkowe Rosji i Białorusi.
Wejście Polski do NATO i Unii Europejskiej spowodowało, iż działania władz w Warszawie stały się elementem polityki, którą można nazwać „krytycznym dialogiem" oraz „demokratyczną krucjatą" przeciwko „ostatniej dyktaturze w Europie". Kością niezgody stali się Polacy na Białorusi. Dopóki władze w Warszawie wspierały tylko Polaków na Białorusi, reżim przymykał na to oko. Jednak gdy polskie MSZ jednocześnie zaczęło wspierać opozycję białoruską – agresja reżimu skupiła się na białoruskich Polakach.
We wrześniu 2009 r. na terenie zachodniej Białorusi i Obwodu Kaliningradzkiego zostały przeprowadzone rosyjsko-białoruskie manewry „Zapad 2009". Większa część ćwiczeń odbywała się tuż pod polską granicą, w okolicach Brześcia i Grodna. Scenariusz zakładał, że w tym ostatnim mieście dochodzi do walk między Polakami i Białorusinami, a z odsieczą wkraczają oddziały rosyjskie. Innym elementem ćwiczeń była walka z grupami dywersantów, złożonymi z mniejszości etnicznych zamieszkujących Białoruś.
Pancerna pięść „Baćki"
Siły Zbrojne Białorusi są mocno przywiązane do sowieckiego wzorca. Białoruska Socjalistyczna Republika Radziecka była jedną z najbardziej zmilitaryzowanych. Jej terytorium było bezpośrednim zapleczem dla wojsk sowieckich stacjonujących w NRD, Polsce i Czechosłowacji, czyli na kierunku głównego uderzenia. W czasach ZSRR Białoruski Okręg Wojskowy wystawiał dwie armie pancerne oraz jedną ogólnowojskową. Na jego terenie stacjonowała także armia lotnicza i dwa korpusy wojsk obrony powietrznej. Siły te liczyły 350–400 tys. wojska i miały uzbrojenie ok. 3500 czołgów, 5 tys. transporterów i ok. 500 samolotów. Doktryna wojenna wymierzona w NATO zakładała zmasowane uderzenia jądrowe wsparte błyskawicznym natarciem wojsk pancernych na terytorium wroga. Także w tej materii nic się na Białorusi nie zmieniło.