Kremlowskie gry Katyniem
Od 70 lat Rosjanie wykorzystują mord katyński jako narzędzie antypolskiej polityki
W historii zbrodni katyńskiej najbardziej paradoksalne jest to, że walkę o prawdę rozpoczęła III Rzesza. To hitlerowskie Niemcy oficjalnie ujawniły zbrodnię i jako pierwsze podjęły starania o wskazanie jej sprawców. Niemcom chodziło jednak nie o prawdę, ale wywołanie konfliktu w obozie alianckim.
13 kwietnia 1943 r. po południu berlińska rozgłośnia radiowa przekazała sensacyjną wiadomość: „Ze Smoleńska donoszą, że miejscowa ludność wskazała władzom niemieckim miejsce tajnych egzekucji masowych dokonanych przez bolszewików, gdzie GPU wymordowało 10 000 oficerów polskich. W sowieckim uzdrowisku Kosogory pod Smoleńskiem znaleziono dół o wymiarach 28 m na 16 m, w którym znajdowały się ułożone w 12 warstw trupy 3000 polskich oficerów. Byli oni w mundurach, częściowo powiązani, z ranami od strzałów z tyłu głowy. (...) Już dziś ustalono, że wśród zamordowanych znajduje się m.in. generał Smorawiński z Lublina (...)".
Jeszcze tego samego dnia wiadomość dotarła do przywódców Wielkiej Brytanii i USA, którzy zaniepokoili się możliwością dalszego jej upublicznienia. Komunikat był początkiem wojny o prawdę o zbrodni w Katyniu.
Gra pierwsza: Katyniem w polski rząd
Kreml bynajmniej nie stracił rezonu. Dwa dni po odkryciu Niemców Sowieckie Biuro Informacyjne oświadczyło, że „jeńcy polscy, o których mowa, osadzeni byli w okolicach Smoleńska w specjalnych obozach i zatrudnieni przy budowie szos. Nie zdążono ich ewakuować w chwili zbliżania się wojsk niemieckich, toteż wpadli w ich ręce. Skoro obecnie znalezieni zostali jako pomordowani, to znaczy, że zamordowali ich Niemcy, a w celach prowokacji rozpuszczają oszczerczą wiadomość, że zrobiły to władze sowieckie". Sowiecka Agencja TASS sugerowała, że niemieckie odkrycia to „wykopaliska archeologiczne" i znaleziono „szkielety z epoki kamiennej, które Niemcy poubierali w polskie mundury". Ale gdy rząd generała Władysława Sikorskiego zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża (MCK) w Genewie o zbadanie sprawy Katynia, Sowieci przypuścili na niego brutalny atak. Sowiecka ambasada w Londynie domagała się od byłego polskiego ambasadora w Moskwie, a obecnie ministra informacji polskiego rządu, oświadczenia, że masakry w Katyniu dokonali Niemcy. 19 kwietnia w sowieckiej „Prawdzie" ukazał się artykuł „Polscy wspólnicy Hitlera", w którym rząd generała Sikorskiego oskarżano o „aktywny udział w kampanii oszczerstw przeciwko Związkowi Sowieckiemu oraz kolaborację z kanibalem Hitlerem". Moskwa zainspirowała też antypolską kampanię w prasie brytyjskiej i amerykańskiej, dając jasny sygnał, że gra toczy się o wyeliminowanie rządu Sikorskiego.
21 kwietnia, w depeszy do Churchilla i Roosevelta, Stalin zarzucił Sikorskiemu, że przyjmując wrogi stosunek do Związku Sowieckiego, praktycznie zerwał sojuszniczy układ z ZSRS. Cztery dni później minister spraw zagranicznych Związku Sowieckiego Wiaczesław Mołotow wezwał do siebie polskiego ambasadora w Moskwie Tadeusza Romera i zakomunikował mu, że rząd sowiecki postanowił definitywnie zerwać stosunki z rządem polskim. Stalin był gotów rozmawiać tylko z takim polskim rządem, który zrezygnuje ze sprawy Katynia.
Churchill postanowił ukrywać prawdę o Katyniu w obawie o konsekwencje dla obozu alianckiego. Fakt, że Stalin kazał zlikwidować dużą część polskiego korpusu oficerskiego, nie mógł teraz zniweczyć jego wysiłków, by zburzyć sojusz przeciwko Niemcom. Podczas lunchu z polskim premierem Churchill nie kwestionował wprawdzie niemieckiego odkrycia w Katyniu, ale apelował do Sikorskiego o zachowanie spokoju. Sugerował, że „zerwanie współpracy ze Stalinem na nic się nie zda".
Po spotkaniu z Sikorskim Churchill wydał polecenie uruchomienia cenzury prasowej, blokując rozpowszechnianie wiadomości o Katyniu. Gdy 17 kwietnia 1943 r. sowieckie Biuro Informacyjne wydało oświadczenie wskazujące na niemiecką prowokację i przypisujące zbrodnię Niemcom, brytyjska BBC wiernie je powieliła. Prośba polskiego rządu do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża (MCK) o dochodzenie w sprawie Katynia wywołała prawdziwą wściekłość Churchilla. Tym bardziej że dwa dni wcześniej o pomoc do MCK w tej samej sprawie zwrócili się Niemcy. Stalin wykorzystał czasową zbieżność obu wniosków do ataku na rząd Sikorskiego i oskarżenie go o kolaborację z Niemcami.