Podróżniczki – kobiety z pasją
Kobiety od dawna łamały konwenanse, by oddać się pasji poznawania „nowego”. Zdobywały szczyty i eksplorowały pustynie, mierzyły się z głodem i wrogością tubylców. Realizowały swoje marzenia, nie bacząc na społeczne konsekwencje swoich wyborów – pisze znany reporter i eksplorator
Ach, słyszę nieraz, że Pałkiewicz nie lubi kobiet na swoich wyprawach. Nie wiem, skąd się to wzięło, bo zwykle nie skrywałem podziwu dla dzielnych przedstawicielek płci pięknej, które już w dobie wiktoriańskiej wzbudzały admirację. A wiedzieć trzeba, że pruderyjność ograniczała je wtedy do roli skromnej opiekunki ogniska domowego. Wiedzione ciekawością świata, pełne fantazji i determinacji, niezrażone trudnościami dokonywały niewiarygodnych jak na tamte czasy wyczynów. Takie historie wprawdzie nie były powszechnie akceptowane, ale przełamywały ówczesne kanony i ograniczenia kulturowe, otwierając drogę dzisiejszym paniom.
Bordignon Gabriella. Tę niezwykłą, dzielną kobietę poznałem, kiedy obchodziła swoje czterdziestokilkuletnie urodziny. Odchowała piątkę dzieci i pobudzona pragnieniem ekscytujących przygód była zdecydowana szukać nieznanego, a przede wszystkim wolności. Kiedy nieśmiało zaproponowała swój udział w charakterze asystentki na wyjazd do plemienia Yanomami w Górnym Orinoko, zaakceptowałem ją bez dłuższego zastanowienia, bo tak podpowiadała mi intuicja. Szybko okazało się, że nie zawiodła. Gotowa do poświęcenia i wysiłku, od razu przywykła do twardego życia obozowego i do braku podstawowych wygód czy prywatności. Nawet w czasie wyczerpujących marszów przez tropikalną dżunglę nigdy nie usłyszałem od niej skargi. Posiadała charakterystyczny dla kobiet zmysł obserwacji nie tylko szczegółów geograficznych czy antropologicznych, ale i rzeczy drobnych, gestów i barw. W swoich wspomnieniach zapisała: „Świat przedstawiany przez mężczyzn jest prawdziwy tylko w połowie, a wynika to z różnicy spojrzeń. Panowie rzeczywiście go odkrywali, ale my wzbogacamy ich wiedzę szczegółami, których wcześniej nie było widać".
Chojnowska-Liskiewicz Krystyna. Polka ma niepodważalny wkład do oceanicznego żeglarstwa solo z okresu pionierskiego. 20 marca 1978 r. Chojnowska-Liskiewicz, w „cywilu" inżynier budowy okrętów, została pierwszą kobietą na świecie, która na niewielkim jachcie „Mazurek" samotnie zamknęła pętlę opasującą Ziemię. Pierwsza Dama Oceanów przemierzyła w ciągu dwóch lat prawie 29 tys. mil. W końcówce rejsu pojawiły się chwile napięcia, zanosiło się, że płynące na znacznie szybszych jachtach Francuzka Brigitte Oudry, a już szczególnie Angielka Naomi James mogą odebrać jej palmę pierwszeństwa. James zamknęła pętlę w 38 dni po Polce, ale media brytyjskie nie chciały tego dostrzec i ogłosiły światu triumf swojej rodaczki. Pływam ponad 50 lat – wspomina 77-letnia dziś jachtsmenka. – Żeglarstwo to wspaniała rozrywka. Morze doskonale działa na samopoczucie, a na urodę większy wpływ niż słońce, wiatr i słona woda, mają wiek i upływający czas. Na zdrowie nie mogę narzekać, bo o nie dbam. Po prostu ruszam się: codziennie godzinę przeznaczam na gimnastykę. Poza tym pływam i jeżdżę na rowerze, a zimą zakładam narty.
Diuny. Na pustyni „za krótką potrzebą" mężczyzna oddala się od obozu kilkanaście metrów, a kobieta odchodzi 100 kroków, ogląda się, a tu wszystko widać jak na dłoni. Idzie jeszcze dalej i szuka jakiejś wydmy, za którą mogłaby się schować. Można sobie wyobrazić jak mało komfortowa staje się nawet tak banalna czynność. Płeć żeńska zwykle potrzebuje więcej intymności, nieraz ciepłej wody dla higieny osobistej itp. Stąd nie wszystkie są w stanie zaakceptować spartańskie położenie, które zwykle jest wpisane w program podróży przygodowej.
Felicity Aston. Dwa lata temu 33-letnia Brytyjka, meteorolog polarny, jako pierwsza kobieta samotnie, bez pomocy z zewnątrz przeszła na nartach Antarktydę. W 59 dni pokonała 1,744 tys. kilometrów, ciągnąc ciężkie sanki przez lodowe przeszkody, głęboki śnieg, szczeliny i góry. Każdego dnia wystawiona była na bezlitosną próbę, musiała zmagać się ze strasznym arktycznym zimnem, odmrożeniami i cierpieniem. Jak twierdzi, sukces śmiałej, pionierskiej wyprawy zawdzięcza skrupulatnemu przygotowaniu, analizie najdrobniejszych szczegółów i motywacji, bez której, żyjąc na krawędzi, trudno marzyć o sukcesie. Uzupełniła, że człowiek, który jest oddany swojemu celowi i marzeniom, może osiągnąć bardzo wiele.