Wirtuoz
Szanowni Państwo. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, że na łamach Waszego tygodnika jest wielki literacki talent.
Mowa oczywiście o panu Marcinie Hałasiu. „Uważam Rze" czytam dopiero od grudnia 2012 r. Lektura coraz bardziej mnie wciągała i jak kiedyś zawsze poniedziałek był zarezerwowany dla „Wprost", tak teraz dla „URze". Pismo trzyma wysoki poziom i to jest według mnie najważniejsze. Nie chcę wystawiać Wam laurki, żebyście nie spoczęli na laurach i nadal tropili ciekawe tematy, ale muszę temu jednemu autorowi poświęcić ten list pełen zachwytów. Nigdy wcześniej nie słyszałam o panu Hałasiu i zaczęłam dopiero u Was czytać jego artykuły. Z każdym tekstem narastało we mnie przekonanie, że czytam miniaturowe jeśli, chodzi o objętość, ale wielkie, jeśli chodzi o zawartość, dzieła literackie. Pan redaktor nawet jak pisze o przysłowiowym wszystkim i niczym, to jest to wirtuozeria i czysta przyjemność. Zaczynam wertowanie pisma od tego, czy napisał coś do danego numeru, i jeśli jest to więcej niż jeden tekst, to jestem przeszczęśliwa.
Pozdrawiam, Marta Borzęcka