Najnowsza interwencja Uważam Rze

Felietony

Mój ukochany Żyd

Paweł Zarzeczny

U nas czci się tylko tych, którzy polegli na barykadach, a nie tych, którzy pisali wiersze dla najmłodszych

Jak tak sobie wstałem w piątek rano, no to dwie wiadomości. Dobra i zła. Dobra? W czasie uroczystości 70-lecia powstania w getcie przedstawiciele polskich władz mówili o tym, co często wygłaszał Lech Kaczyński. Prezydent Warszawy. O tym, że zbrodnie te na całym narodzie najpierw żydowskim, a potem polskim były dziełem niemieckim. Bestialstwem, które – jak Żydzi mówią – będzie przebaczone dopiero po dziesięciu pokoleniach. Nikt nie mówił o nazistowskich zbrodniach, tylko o niemieckich. Ktoś nawet, albo Hanna Gronkiewicz-Waltz, albo prezydent Komorowski, rzekł z bólem o wydobyciu z narodu najokropniejszych cech, najniższych, podłych. Z Niemców. Z inteligentnego narodu.

Dla mnie to było istotne, bo wciąż to my, Polacy, funkcjonujemy jako pogromcy, jak w „Pokłosiu".

Niska rangą delegacja Izraela, państwa, które stworzyliśmy sami i które z powrotem niebawem przyjmiemy, wskazuje jednak, że na razie oni bardziej przejęci są Beduinami, przed którymi i tak będą uciekać, niż nami. No, ale moi bracia Żydzi myślą, że zawsze zdąży się kupić bilet do Ameryki. Przed wojną pół Europy tak myślało. Oby, w innych realiach, nie było za późno.

No, ale zła wiadomość była taka (niby-pozytywna), że... spada oprocentowanie naszych papierów... Taniej! Czyli że... rząd za długi będzie płacił niższe odsetki. I hurra, hurra, hurra, burnyje apłodismienty (czyli burzliwe oklaski przechodzące w owację, to info dla studentów uczelni płatnych). Boże, przecież taki kraj jak Polska, 70 lat po powstaniu w getcie, 68 lat po wygranej II wojnie światowej, 10 lat po wstąpieniu do niby-rozwojowej Unii Europejskiej, no to się nie powinien zadłużać, tylko oszczędzać! Zarabiać!

Czy my wróciliśmy do czasów Gierka? Czy z tyloma bogactwami, zwłaszcza kapitałem ludzkim, powinniśmy żyć na debecie i wspominać Żydów, powstańców warszawskich, za chwilę poległych w Afganistanie, bo jak nic coś tam wybuchnie? Jako kraj żyjemy tylko dzięki burakom i ziemniakom. I dzięki temu, że nikt nam już nawet nie chce wypowiadać wojny... bo o co? A mimo to słychać, że kupimy jakieś rakiety za kilkadziesiąt miliardów, rakiety taktyczne, które strącać będą pociski nisko lecące nad naszymi miastami, no bo tych wyżej lecących nie dosięgniemy i tak. I że do Polski przybędzie – uwaga, to nie pomyłka – 150 żołnierzy amerykańskich, żeby nas bronić. Zawsze, jak gdzieś lądują Amerykanie, to nie wybucha wojna, tylko otwierają pizzerię i agencję towarzyską. Możliwe, że oni mają talony w żołdzie. Coś jak wojacy u Mario Vargasa Llosy, w przecudnym „Pantaleonie i wizytantkach". Zatem nasza wojna skończy się jak powstanie w getcie, bohaterskie, z góry przegrane.

Wspominano w piątek wielu zasłużonych dla Polski Żydów. Otóż ja podam dwa nazwiska. Jak na początku – będzie to wiadomość dobra i zła. Pierwsze, okropne. Szapsel Rotholc. Nie słyszeliście? Najlepszy polski bokser przed wojną, coś jak po niej Gołota. Wybitny. Zamknięty w getcie, współtworzył policję żydowską. Mówią, że ratował przyjaciół... Może. 300 tysięcy Żydów wyjechało wagonami do Treblinki, do pieca, i ktoś ich do tych wagonów zapędzał. Także silny – bokser w końcu – Szapsel. Wojnę przeżył, Niemcy dali mu aryjski ausweis, potem wyemigrował. Ale nie do Palestyny, budować Izrael – tam by go zabili. Do Kanady. Żył niemal 70 lat. Jakkolwiek głupio to zabrzmi – najbardziej zapomniany wychowanek... „Papy" Stamma.

A drugi Żyd, ale wspaniały, taki dla mnie? Ukochany? Jan Brzechwa. Autor wierszyków, które będę czytał mojej wnuczce. O leniu, o Zosi Kłamczusze. I o rudym lisie, i o Kaczce Dziwaczce. To taki Żyd, który najszczęśliwiej dla polskich dzieci wojnę przeżył.

Ale kto o tym wie? U nas czci się tylko tych, którzy polegli na barykadach, a nie tych, którzy pisali wiersze dla najmłodszych.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Adam Maciejewski

Polski kapitał na Kaukazie

Od 2014 r. w Armenii działa fabryka polskiej spółki Lubawa. Nawiązanie współpracy z rządem Armenii było możliwe dzięki promocji naszego przemysłu za granicą, wspieranej przez dotacje z UE