Powiedzieli
W twoim domu rodzinnym mówiło się o patriotyzmie?
Babcia była głęboko zaangażowana w sprawy kraju, wpoiła mi patriotyzm. Rodzice też dali mi to odczuć, ale nie było żadnej martyrologii, zachowywali granice rozsądku. Nie mówiło się otwarcie o pewnych wzorcach, ale było wiadomo, że są rzeczy, o które warto się bić i dla których trzeba się poświęcić. (...) Mam w życiu kilka latarni, wokół których się poruszam. Rodzina, dom, przyjaciele, praca – te wzorce, które towarzyszyły mi od małego. Jestem konserwatystą. Dobro, sprawiedliwość, odwaga, męstwo – to wartości, które cenię niezmiennie, mimo upływu lat. Podziwiam ludzi, którzy potrafią o nie walczyć, i staram się być taki sam.
To nie jest popularna postawa w naszym pokoleniu.
Nie zgadzam się. Nie wierzę, że ludzie nie mają idei. Dla każdego zawsze coś jest ważne, tylko nie zawsze każdy ma odwagę otwarcie powiedzieć, co ma w serduchu.
Frekwencja wyborcza nie potwierdza twoich spostrzeżeń.
Politycy zapracowali sobie na to, że młodzi się od nich odwracają.
Kuba Wesołowski dla „Grazii" —wyb. ns