Polska jazda
To nie jest kraj dla motocykli – skarżą się policjanci i kierowcy jednośladów
Jan Szczęsny nadal spotyka się ze złośliwością kierowców. – Nie chcą ustępować pierwszeństwa w korku. Zdają się myśleć: ja stoję, to ty też postoisz. A przecież wystarczyłoby zjechać na bok. Takich uczę uprzejmości – staję między autami i podkręcam manetkę, aż przekona ich hałas – przyznaje.
Wojciech Pasieczny argumentuje, że choć uprzejmości uczy się coraz więcej kierowców, użytkownicy jednośladów nie zawsze potrafią z niej korzystać. Ostatnio zjechał na prawą część pasa, robiąc miejsce jadącemu z lewej strony motocykliście, kiedy nie wiadomo skąd wyskoczył mu drugi, wyprzedzając od strony pobocza. – Próbując pomóc jednemu, o mało nie zabiłem drugiego – opowiada. Dlatego Jan Szczęsny nie zapomina, że trzeba zawsze dać się zauważyć, zjechać na środkową linię między pasami, włączyć kierunkowskaz i pozwolić, by kierowca zobaczył to w lusterku.
Jeden z ulubionych dowcipów stołecznej drogówki wciąż pozostaje aktualny: egzamin na prawo jazdy, rysunek ronda, na nim karetka na sygnale, tramwaj, policja i samochód osobowy. Kto ma pierwszeństwo? – No, motocyklista. – A skąd ci się wziął motocyklista? – A ch... wie, skąd się oni wszyscy biorą.