Powiedzieli
Rok temu debiutowałaś w nowej roli – redaktor naczelnej „25 Magazine". Erotyczny charakter pisma wzbudził kontrowersje?
Tak, bo żyjemy w konserwatywnych czasach. Zdobycze rewolucji seksualnej przełomu lat 60. i 70. poszły w niepamięć. Być może dlatego, że w latach 80. erotyka stała się wulgarna, zmysłowe filmy zastąpiła pornografia, a seks zaczął być kojarzony z czymś brudnym, wręcz zakazanym. W efekcie dziś boimy się nagości i ciała takim, jakie ono jest naprawdę – bez retuszu i otoczki glamour. Z jednej strony mówi się, że naturalność jest piękna, a z drugiej kanonem urody stała się lalka Barbie.
Modelki w twoim magazynie nie są glamour?
Pokazuję odważne, prowokacyjne, erotyczne zdjęcia. Od wielu osób usłyszałam, że poszłam o krok za daleko, że to dla nich za mocne. Nie chcę pokazywać rzeczy ugrzecznionych i ładnych, tylko szokujące – takie, obok których nie można przejść obojętnie.
Anja Rubik dla „Pani"
—wyb. ns