Najnowsza interwencja Uważam Rze

Biznes

Mowa nienawiści

Rafał Otoka-Frąckiewicz

W zeszłym tygodniu pierwsze skrzypce grało retro. Dać znali o sobie rycerze styropianu i wyblakłe gwiazdy ancien régime. Żeby nie było ponuro, głos też jak zwykle zabrali specjaliści od zaglądania w majtki i grzebania w historii. Zacznijmy jednak od początku.

W dniu premiery odnowionego organu komunistów miast nowej „Trybuny" rozgrzani z niecierpliwości fani zmierzyć się musieli z komunikatem: „Drodzy Czytelnicy, wybaczcie, ale z przyczyn niezależnych od redakcji pierwszy numer opóźni się o kilka dni". „Przejściowe trudności" były jednym z synonimów ustroju firmowanego przez tych panów, więc komunikat w sumie nie dziwi. Sami przecież twierdzą, że „wracają do korzeni".

Wieść gminna niesie, że w Białymstoku średnio raz na tydzień dochodzi do nieudanych prób ocieplenia stosunków pomiędzy miejscową ludnością a imigrantami. Jak na razie przekłada się to niestety jedynie na podpalone mieszkania tych drugich. To chyba jednak jedynie plotki. „(...) przykleja się nam łatkę miasta, które daje przyzwolenie na nietolerancję, ksenofobię, rasizm, neofaszyzm, agresję..." – twierdzi pochodząca z Podlasia minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka. Dowodów na to, że Białystok nie jest taki straszny, dostarczył pani minister mąż Leszek, który zajmuje się m.in. obroną skinów oskarżonych o napady na cudzoziemców z wykorzystaniem siekier i maczet. Zażalenia ofiar, które twierdzą, że są zastraszane, zbył plikiem wydruków z Facebooka, starając się udowodnić, iż jeśli rzeczywiście są zastraszane, nie dzieje się to permanentnie, o czym świadczyć miał fakt, że czasami wychodzą z domów. Biorąc pod uwagę, że główny oskarżony pracuje w obwoźnym teatrzyku, przyznać należy, że kultura i sport na Podlasiu nabierają całkiem nowego znaczenia.

Podlasie to w ogóle przedziwny region. Z jednej strony przepiękny, z drugiej – budzący grozę. Jak się okazuje, w ramach cięć budżetowych zlikwidowano tam m.in. wiele linii autobusowych łączących mniejsze miejscowości. Efekt tego jest taki, że miejscowym dzieciakom zdarza się jeździć autobusami szkolnymi razem z więźniami, dla których też zabrakło kasy na osobny transport. Donosi o tym „Tygodnik Podlaski", który cytuje jednocześnie uspokajającą wypowiedź dyrektora tamtejszej szkoły: „Nie widzę w tym problemu. Są to ludzie, którzy mają np. wyroki za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu, niepłacone alimenty itp. Znacznie gorsi przestępcy przebywają bezkarnie na wolności". Mając na uwadze fakt, że miejscowe władze postanowiły sprzedać Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, które jest jedną z ostatnich spółek miejskich przynoszących zyski miastu, kwestią czasu jest, że problem zniknie razem ze szkolnymi autobusami.

Henryka Krzywonos (lat 60), postanowiła odbrązowić wizerunek Lecha Wałęsy (lat 70) i poszczuła go Bogdanem Borusewiczem (lat 66). Stwierdziła bowiem, że z Lecha żaden opozycjonista, a już na pewno nie przewodniczący strajku z roku „80. Szefem miał być bowiem właśnie Borusewicz, tylko nic o tym nie wiedział i stąd do dziś skromnie na ten temat milczy. To całkiem jak Krzywonos, która milczy jak zaklęta w sprawie swej legendy mówiącej o wywołaniu przez nią w 1980 r. strajku za sprawą zatrzymania tramwaju, który prowadziła. Owszem, tramwaj się zatrzymał, ale w wyniku odłączenia prądu przez wnerwionych na łamistrajka Krzywonos tramwajarzy. Tak przynajmniej twierdziła świętej pamięci Anna Walentynowicz i dodawała, że Lechu nie skakał przez żaden płot, tylko został podwieziony na strajk przez wojskową motorówkę. No nie dojdziesz za naszymi ojcami założycielami naszej młodej wciąż demokracji. No chyba że ktoś wreszcie otworzy archiwa ojców dyrektorów.

Ogromną burzę wywołała kwestia upamiętnienia śmierci zakatowanego przez komunistów Grzegorza Przemyka. Postkomuniści poszli w zaparte, twierdząc, że nie mają z nią nic wspólnego, pisowcy zrobili na tę okazję karczemną awanturę, a peowcy jak zwykle nabrali wody w usta. Tymczasem w internecie pojawiła się wypowiedź jednego z przyjaciół Przemyka, który stwierdził: „Myśmy byli zwykłymi dzieciakami, paliliśmy trawę, piliśmy piwo i tanie wina, szlajaliśmy się po mieście. Nie siedzieliśmy po domach i nie przygotowywaliśmy koktajli Mołotowa na czas rewolucji". I pewnie coś w tym jest, bo młodych ludzi ukatrupionych bez powodu przez komunistów było o wiele więcej, mało który jednak miał za matkę znaną opozycjonistkę, która nagłośniłaby sprawę, czyniąc – chcąc nie chcąc – z syna ikonę oporu wobec bandyckiego systemu.

Poprzednia
1 2

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Artur Osiecki

Brexit mobilizuje regiony

Województwa chcą przyspieszyć realizację nowych programów regionalnych zarówno ze względu na zbliżający się przegląd unijny, jak i potencjalne negatywne konsekwencje wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej

Adam Maciejewski

Polski kapitał na Kaukazie

Od 2014 r. w Armenii działa fabryka polskiej spółki Lubawa. Nawiązanie współpracy z rządem Armenii było możliwe dzięki promocji naszego przemysłu za granicą, wspieranej przez dotacje z UE