Gwiazdeczki „prawicy”
Szanowna Redakcjo. Nie wiem, ile jest prawdy w pogłoskach o stworzeniu nowej, choć może bardziej na miejscu jest tu określenie, kolejnej, prawicowej partii.
Jednak z pewnością może się okazać, że jest coś na rzeczy, a polska prawica w następnych wyborach, znów podzielona, polegnie. Najlepszym przykładem wybujałych ambicji jest były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który będąc gwiazdą rządów PiS, uznał, że jest tak wielki, iż poradzi sobie bez Kaczyńskiego, który wyciągnął go właściwie znikąd. Takich „gwiazd" i partyjek było już sporo, skończyły marnie. Każdy polityk prawicy, który za bardzo w siebie uwierzy, kończy mniej więcej podobnie, czyli poza głównym nurtem. Bo musi mieć koniecznie i tylko swoją partię i wiernych, oddanych na śmierć i życie gwardian. Gowin charyzmy nie posiada za grosz, na konserwatystę został wykreowany, bo jego spychanie w nieskończoność dyskusji o związkach partnerskich czy in vitro z pewnością nie jest ani jednoznaczne, ani tym bardziej konserwatywne. Natomiast poseł Wipler ma takie przysłowiowe parcie na szkło, że jeszcze kogoś tak chorobliwie ambitnego nie widziałem w polskiej polityce. Reasumując, bardzo dobrze, że tropicie takich „topicieli" polskiej prawicy. Lewica, jak chce, potrafi się zjednoczyć, a na prawo bez zmian – każdy chce być wielki, o wspólnym budowaniu nie ma mowy, tylko pod warunkiem że „ja, ja będę pierwszy".
Jeszcze raz ośmielam się zwrócić uwagę na artykuły pana Hałasia, nawet moich dwóch znajomych stwierdziło zgodnie, że to świetny autor. Dlatego niech pisze więcej.
Pozdrawiam, Robert Woźniak
Do i od redakcji, redakcja@uwazamrze.pl