Credo Franciszka
„W niebie i na ziemi” przekonuje, że wybór kardynała Bergoglio na papieża był jak najbardziej trafny i nieprzypadkowy
Łacińskie „credo" znaczy „wierzę". Tak też określa się tzw. Skład apostolski, czyli wyznanie zaczynające się słowami: „Wierzę w Boga...". Po lekturze książki wydanej przez Znak nie ma wątpliwości, że obecny papież Franciszek nie tylko wierzy w Boga, ale też – co chyba nawet ważniejsze – w człowieka. Jego rozmowy z rabinem Abrahamem Skórką w oryginale ukazały się w 2010 r., nie są więc dysputą, która miałaby podnieść popularność Franciszka. Dzięki nim poznajemy poglądy obecnego papieża – obejmujące najtrudniejsze problemy współczesnego świata. Jego błogosławiony poprzednik Jan Paweł II rozpoczął trudny dialog z judaizmem. Czynił to jednak na poziomie dyplomacji, spektakularnych gestów (pamiętna wizyta papieża w Jerozolimie w marcu 2000 r.). Dekadę później argentyński kardynał rozmawiał z rabinem. Ich dialog może zaskakiwać. Na pewno jednak pobudza do myślenia. Zwłaszcza że obaj rozmówcy – argumentując swoje tezy – powołują się na święte księgi obu religii: Biblię i Torę.
W trakcie spotkań toczą dyskusje na bardzo różne, acz kluczowe tematy, poczynając od rozważań o Bogu, szatanie, religii, przywódcach duchowych, przez śmierć, starość, małżeństwo, edukację, politykę, pieniądze, kończąc na dialogu międzyreligijnym i przyszłości religii. Duchowi przewodnicy (choć oni sami określają się mianem nauczycieli) dwóch skonfliktowanych wyznań potrafią w tych rozmowach odnaleźć wspólny mianownik. Nawet jeśli nie we wszystkim mogą się ze sobą zgodzić, bo nie pozwalają im na to dogmaty wiary, to szukają kompromisu.
Dla katolików oczywiście najistotniejsze jest to, co mówi kardynał Bergoglio, który 13 marca tego roku został papieżem Franciszkiem. Z tych rozmów wyłania się obraz człowieka mądrego i wyjątkowo wrażliwego na bliźniego – na jego ułomność, grzeszność. Nikogo nie potępia, próbuje znaleźć dobro w każdym. Szanuje człowieka, nawet jeśli jest on ateistą. Oddajmy głos kardynałowi: „Bóg pozostawił w naszych rękach nawet wolność popełnienia grzechu. Należy bardzo jasno przedstawiać wartości, granice, przykazania, ale nagonka duchowa, duszpasterska, nie jest dozwolona". Przywraca właściwy porządek rzeczy: kapłan ma jedynie pełnić rolę pośrednika między Bogiem a człowiekiem, ma służyć radą – choćby ludziom młodym. A jest o czym rozmawiać, bo „dziś wspólne życie przed ślubem, mimo że jest czymś nieprawidłowym z punktu widzenia religii, nie podlega tak negatywnej ocenie jak przed półwieczem. Stało się faktem socjologicznym". I z naukowego punktu widzenia ma swoje wytłumaczenie. Kardynał zaś nie potępia, przypomina jedynie, że to „nieprawidłowe" zachowanie. Stara się też zrozumieć ludzi o odmiennej orientacji seksualnej: „Absolutnie nie wyrażałem się bez szacunku o homoseksualistach, za to owszem, zwracałem uwagę na kwestię prawną" (w sprawie małżeństw osób tej samej płci oraz adopcji dzieci przez takie pary).
Lektura dialogu kardynała Bergoglio z rabinem Skórką zmusza czytelnika do głębokiej refleksji. Naprawdę polecam.
Kardynał Jorge Bergoglio, rabin Abraham Skórka
"W niebie i na ziemi"
Znak