Kłamca tygodnia: Kazimiera Szczuka
Dwa lata temu pewien kanadyjski policjant dał wykład na uniwersytecie, gdzie stwierdził, że „kobiety powinny unikać ubierania się jak puszczalskie, by nie zostać ofiarami przemocy".
Wybuchła medialna wrzawa, więc policjant przeprosił za wypowiedź. Przeprosin nie przyjęła młodzież na całym świecie – rozebrała się do półnaga i pomazała się flamastrami. I w tak oto dziwnym orszaku młodzież ruszyła na ulice walczyć nie wiadomo do końca z kim o dobro zgwałconych kobiet. Tydzień temu na warszawskie ulice wyszła polska półnaga młodzież i skandowała, że gwałt jest zły. Oklaskiwała ich feministka Kazimiera Szczuka. – Kobiety pokazały, że się nie boją – mówiła później w wywiadzie Szczuka, broniąc tym samym formy marszu. Redakcja marszowi się przypatrywała i zadała sobie pytanie: Jaki to wszystko ma związek z prawdziwymi ofiarami gwałtu?
1. Rozpoznanie
Po marszu najgłośniej słychać było posłankę PiS Krystynę Pawłowicz, która członków manifestacji określiła wulgarnym słownictwem. Koledzy z klubu za te słowa przeprosili. Kazimiera Szczuka stanęła za młodzieżą murem: – Ludzie na całym świecie organizują nagie marsze, żeby zwrócić uwagę na problemy społeczne. – mówiła. Nasuwa się pytanie: po co? Na początku miesiąca Sejm przyjął nowelizację prawa karnego, na podstawie której wszczynanie śledztwa o przestępstwa przeciwko wolności seksualnej nie będzie uzależnione od wniosku ofiary. Obstawanie zatem za marszem, który odbył się długo po tym, jak nowela została przyjęta, jest grubą przesadą! Tym bardziej że przypomina on raczej pretekst do rozebrania się i pomazania ciała niż akcję społeczną.
2. Diagnoza
Kazimiera Szczuka wystawiła marszowi najwyższy certyfikat jakości. Pytanie tylko, co o takim marszu myślą prawdziwe ofiary gwałtu. Czy potrzebują, by grupa półnagich nastolatków w ich imieniu robiła z siebie pośmiewisko? Chłopiec przebrany w sukienkę lub dziewczyna z taśmą klejącą na sutkach – czy ofiary gwałtu potrzebują ich do szczęścia? Organizatorzy błędnie założyli, że społeczeństwo jest głupie i trzeba mu wszystko tłumaczyć łopatologicznie – skoro mowa o gwałcie, to trzeba pokazać piersi i pupę. Redakcja natomiast zdaje sobie sprawę, że tak właśnie może wyglądać sposób myślenia nastolatków i Kazimiery Szczuki.
Skala wykrywacza:
1. przesada
2. gruba przesada
3. manipulacja faktami
4. kłamstwo propagandowe
5. ordynarne kłamstwo
—wykrywacz obsługiwał Daniel Orzechowski