Pocałunki z Panamy
Wiosenne słońce obudziło z letargu dziennikarzy. Jak grom z nieba gruchnęła wieść, że polscy oligarchowie płacą mało podatków w Polsce, ponieważ ich aktywa są zarejestrowane w rajach podatkowych.
Niektórzy oskarżyli nawet naszych dobrodziejów o egoizm. To nieprawda. W czasach PRL nasi oligarchowie harowali przy zrywaniu bananów w Panamie, truskawek w Holandii, przewozie paczek w Niemczech i sprzedaży kaset wideo w USA. Zarobione w pocie czoła pieniądze odkładali przezornie na kontach bankowych w Panamie, na Antylach Holenderskich, w Holandii, Szwajcarii, Luksemburgu i na Cyprze. Grosz do grosza i zebrały się tego setki milionów dolarów. Po Okrągłym Stole pracowici biznesmeni patriotycznie zainwestowali swoje oszczędności w Polsce, by żyło się lepiej. Zamiast krytykować, powinniśmy im podziękować. Mogli przecież zainwestować gdzie indziej, na przykład w Nigerii. Strach pomyśleć, jak wyglądałaby dzisiaj Polska bez tych inwestycji. Mielibyśmy moherowy ciemnogród i zacofanie. W imię obrony postępu jedna tylko mała spółka ITI Panama przelała najpierw do Luksemburga, a następnie do Polski prawie 20 mln dolarów. Poseł Andrzej Rozenek, prawa ręka Jerzego Urbana, ma wiele ciekawych informacji na temat genezy panamskiej ITI. Panie pośle, czekamy na teczki prawdy.