
Latarnicy Polski cyfrowej
Osoby po pięćdziesiątce mają obawy przed korzystaniem z komputera, ale gdy już go oswoją, buszują w sieci. Latarnicy wprowadzają ich w tajniki internetu
Z badań „Pokolenie 50+, pierwsze kroki w cyfrowy świat" wynika, że z internetu w Polsce korzystają przede wszystkim ludzie młodzi. Na 13 mln Polaków po 50. roku życia aż 10 mln nie ma dostępu do sieci, a dla większości komputer to wciąż czarna magia. Program „Polska cyfrowa równych szans" ma to zmienić.
Bożena Sobieska z Łaskarzewa na Mazowszu dotychczas używała komputera do gry w pasjansa podczas rzadkich przerw w opiece nad wnukami. 59-letnia rencistka uważała, że internet do niczego jej się nie przyda. Kiedy usłyszała o latarnikach uczących osoby w jej wieku obsługi komputera i internetu, była mocno sceptyczna. – Uznałam, że za darmo to na pewno nikt mi rad nie będzie udzielał. Ale poszłam, nauczyłam się i teraz jestem cała happy! – entuzjazmuje się pani Bożena. Dzięki internetowi odnowiła kontakty z ludźmi, a nawet zalogowała się na portalu randkowym.
60-letni Stanisław Zachara z Tarnowa – jak o sobie mówi: patriota narodowy i regionalny – poszedł na kurs w ramach programu „Polska cyfrowa równych szans", bo nie chciał być w tyle za młodzieżą. Teraz hula po sieci, pisze e-maile i dyskutuje ze znajomymi przez gadu-gadu albo Skype'a.
Ocean możliwości
Krzysztof Głomb, prezes stowarzyszenia Miasta w Internecie, które realizuje projekt edukacji cyfrowej seniorów razem z Ministerstwem Administracji i Cyfryzacji, przykładami uszczęśliwionych sypie jak z rękawa. Kiedy już zobaczą, że internet nie gryzie, korzystają z niego równie często jak nastolatki. – Ludzie po pięćdziesiątce unikają komputera, bo boją się, że coś zniszczą. Obawiają się utraty pieniędzy podczas korzystania z bankowości elektronicznej albo ujawnienia swoich danych. Dlatego trzeba ich z nim oswoić, pokazać, że sieć to nie tylko zagrożenia, o których słyszą w mediach, ale cały ocean możliwości – przekonuje Krzysztof Głomb.
Projekt „Polska cyfrowa równych szans" od ponad roku oswaja pokolenie 50+ z najnowszą technologią, pokazuje, że ułatwia ona codzienne życie i pomaga w kontaktach ze światem. Działania latarników wprowadziły w świat internetu już 53 tys. Polaków z różnych stron kraju. Dzięki nim docenili korzyści, jakie daje sieć, nauczyli się korzystać z poczty elektronicznej, Skype'a i Facebooka, odnowili znajomości i nawiązali romanse. Ale przede wszystkim zyskali poczucie nowoczesności.
2600 latarników, którzy od zeszłego roku uczą obsługi komputera i internetu seniorów w różnych zakątkach Polski, na co dzień widzi, jak dostęp do sieci otwiera ich na świat, pozwala im zrozumieć dzieci i wnuki, wręcz uszczęśliwia. Dlatego tak wiele osób, lokalnych liderów, zgłosiło się na kurs przygotowawczy dla latarników. I poważnie podchodzi do zadania, jakim jest stworzenie nowej jakości w życiu uczestników zajęć, inspirowanie do rozumnego korzystania z komputerów, szukania w sieci nie tylko rozrywki. Bo przekonywanie nieprzekonanych do samodzielnych poszukiwań w przestrzeni cyfrowej jest inspirujące. Współcześni latarnicy o internecie opowiadają na przykładzie własnych doświadczeń, anegdot z życia, nie tylko spraw stricte technicznych. Najważniejsze w latarniczej pracy jest jednak umiejętne rozpoznanie potrzeb każdego z uczestników zajęć i dostosowanie do nich treści i usług internetowych.
Lepsi od wnuków
Marcin Zaród, nauczyciel z V LO im. Korczaka w Tarnowie, do zostania latarnikami zachęcił swoich uczniów. Sam jest latarnikiem idealnym, bo ma przygotowanie merytoryczne do nauczania i interesuje się nowymi technologiami, ale uważa, że korzystania z internetu może uczyć każdy. – Osoby, które zgłaszają się na kursy, są bardzo chętne do nauki, chcą się dowiedzieć rzeczy przydatnych. Czekają na kolejne zajęcia i z tygodnia na tydzień są coraz lepsi – mówi Zaród. Spotkani na ulicy pozdrawiają: „Do jutra, do zajęć!". Według Zaroda osoby z grupy 50+ są jednak bardzo wymagające i oczekują konkretów. A kiedy sami oswoją się z internetem, próbują przekazać tę wiedzę dalej. – Zachęcają rówieśników, dzielą się nowymi umiejętnościami z sąsiadem, znajomym, nawet panią z biblioteki – wtóruje mu Piotr Borowy ze Starego Sącza, pierwszy latarnik w Polsce.