Złoty barometr nastrojów
Polacy coraz mniej ufają bankom i lokatom. Czy pragmatyzm obywateli udzieli się rządzącym?
Tracimy zaufanie do instytucji bankowych i oferowanych przez nie lokat. Obligacje i wszelkie formy gwarancji państwowych też przestają się kojarzyć z bezpieczeństwem finansowym. Coraz chętniej inwestujemy w ziemię, metale szlachetne i inne formy alternatywne. Złoto czy srebro inwestorzy najczęściej przechowują w domu. Być może nastawienie obywateli udzieli się rządzącym krajem.
Przebudzenie Europy
Paradoksem alternatywnych form lokowania kapitału jest to, że w dzisiejszych czasach są one często postrzegane jako nowe zjawisko, trudne do jednoznacznego sklasyfikowania. Szczególnie widać to w takich krajach jak Polska, gdzie przez wiele lat trudno było mówić o swobodnym funkcjonowaniu rynków inwestycyjnych. Nie zmienia to jednak faktu, że postrzeganie inwestycji w ziemię czy złoto jako nowej mody jest zaskakujące. Choćby dlatego, że jako formy lokowania kapitału tego typu inwestycje są znane od stuleci. Złoto zawsze było walorem w niespotykany sposób trzymającym wartość. W wielu krajach takimi walorami były też ziemia czy dzieła sztuki. Dziś inwestycje alternatywne to także inne, mniej popularne metale szlachetne, wino czy whisky. Ich wspólną cechą jest możliwość osiągania zysków niespotykanych w lokatach bankowych czy funduszach inwestycyjnych. Wiąże je także długoletnia perspektywa inwestycyjna lub wręcz brak jasno określonego czasu ulokowania kapitału. Często bowiem ziemia, sztuka czy złoto to bardziej zabezpieczenie oszczędności i polisa na przyszłość niż inwestycja w dosłownym sensie. W tym miejscu warto wspomnieć jeszcze o kwestii bezpieczeństwa.
I nie chodzi tu o poziom zabezpieczenia naszych zasobów drogich alkoholi, sztuki czy złota, ale pewność, jaką niesie ze sobą wiele inwestycji nazywanych dzisiaj alternatywnymi. To nieporównywalna z niczym ochrona przed zakusami rządzących, skutkami kryzysów ekonomicznych i innych zawirowań.
Najwyraźniej widać to na przykładzie złota. Królewski kruszec od wieków uważany był za najcenniejszy i stanowił fundament każdego pieniądza. Najpierw w sensie dosłownym, później jako zabezpieczenie waluty. Sam fakt posiadania złota był już punktem odniesienia dla decyzji finansowych i gospodarczych. Jak wiemy, radykalnie zmieniło to odejście od systemu z Bretton Woods w 1971 r., ostatniego na świecie opartego na parytecie złota. Od tego czasu mamy do czynienia z niczym nieskrępowanym drukiem pieniędzy i rozwojem gospodarczym napędzanym niekończącymi się kredytami. Rozwój oraz wytwarzanie towarów i usług miały finansować wszelkie braki w solidnym oparciu walut. Dziś widzimy, że system finansowy panujący na świecie jest wyjątkowo chwiejny.
Co więcej, jego braki zaczynają z rosnącą siłą uderzać w przeciętnych obywateli. Dla wielu Europejczyków przebudzeniem były wydarzenia na Cyprze. Plan sięgnięcia po część oszczędności obywateli nie udał się w całości. Jednak ostateczne opodatkowanie lokat powyżej 100 tys. euro jest równie szokujące jak początkowe plany opodatkowania wszystkich lokat. Wielu obywateli Cypru i innych krajów zobaczyło na własne oczy, jak łatwo zablokować dostęp do banków i posiadanej w nich gotówki. Późniejsze przyjęcie przez unijnych urzędników zasady, że podobne opodatkowanie może być „w ostateczności" wprowadzone w innych krajach, rozwiewa wszelkie wątpliwości. Wielu mieszkańców państw Unii już dziś nie chce czekać na tę ostateczność. W takiej sytuacji nie może dziwić zwracanie się w kierunku form ochrony kapitału, znanych od dawna, ale dziś potocznie nazywanych alternatywnymi.
Narodowy interes
Jeśli dziś jako jednostki uświadamiamy sobie konieczność ochrony oszczędności i powrotu do tradycyjnych form lokowania kapitału, to pojawia się oczywisty wniosek dotyczący interesu narodowego. W kwietniu na tak zwanym rynku złota papierowego doszło do obniżki cen, spowodowanej sprzedażą przez część funduszy inwestycyjnych znacznej liczby certyfikatów na złoto. Transakcja miała tyle wspólnego z rynkiem fizycznego złota inwestycyjnego, że wpłynęła na obniżkę cen złotych sztabek i monet. Polscy inwestorzy zachowali się niezwykle racjonalnie i kupili rekordowe ilości złota. Podobnie postąpiły banki centralne wielu krajów. Jeśli obywatele dbają o swoje bezpieczeństwo finansowe, tym bardziej o finanse państw powinni dbać decydenci. Wiele rządów i banków centralnych rozumie to doskonale.