Powiedzieli
Jesteś nadwrażliwa?
Tak powiedzieliby o mnie przyjaciele. Ale ja wolałabym być po prostu wrażliwa. (...)
Żeby nie było – nie jestem przewrażliwionym gapciem, który nie radzi sobie z życiem. Jestem niezależna, od kiedy wyszłam z domu rodzinnego. Pomagam innym, mnie nie pomaga nikt. Umiem liczyć, wiem, kiedy ktoś postępuje ze mną nie tak, wiem, kiedy jestem szczęśliwa, a kiedy nie.
Kiedy jesteś?
Szczęście to nie jest stan stały, uczucia się nie zmieniają kilkanaście razy na dobę. Jak patrzę na tych, co się cały czas cieszą, to im nie wierzę. Za stara jestem. Kiedyś Amerykanom uwierzyłam w te „Fine!", „Great!", kiedy wyjechałam z tej naszej szarej smutnej Polski. Wciągnęłam to jak guma, starczyło mi na 10 lat.
Co się stało, że przestałaś wierzyć?
Pojeździłam tam trochę i zobaczyłam, że zaczynają dzień od garści witamin, psychotropów, prozaków i innych świństw.
Edyta Olszówka dla „Grazii"
—wyb. ns