Korupcja w sektorze węglowym
Nie ma końca afer korupcyjnych w polskim górnictwie – w ostatnich dniach katowicka prokuratura postawiła zarzuty czterem osobom związanym z kopalniami węglowymi i rud miedzi.
Podejrzani dopuścić się mieli przestępstw przyjęcia łapówek w zamian za pomoc w załatwieniu kontraktu na dostawę sprzętu oraz przyspieszenie płatności. W procederze uczestniczyła jeszcze jedna – piąta – osoba, ta jednak skorzystała z możliwości uniknięcia kary, powiadomiła bowiem o nieprawidłowościach organa ścigania, zanim te same pozyskały wiedzę w tej sprawie. Były prezes giełdowego Kopeksu miał przyznać, że jego spółka miała utworzony specjalny „fundusz łapówkowy", dzięki któremu wygrywała przetargi.
Jak ustaliła prokuratura, do przestępstw dochodzić miało w latach 1998–2006. Według śledczych łapówki wyniosły łącznie ponad 500 tys. zł. W zamian za ich otrzymanie podejrzani mieli ustawiać przetargi na kupno sprzętu górniczego oraz przyspieszać płatności, na które niejednokrotnie w tej branży czekało się miesiącami. Za popełnione czyny grozi im nawet 12 lat więzienia. Na razie wobec nich sąd nie orzekł aresztu, zastosowano natomiast tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze. Na celowniku prokuratury znaleźli się pracownicy kopalń oraz spółek KGHM Polska Miedź oraz Lubelski Węgiel Bogdanka.
Czynności śledcze w tej sprawie prowadzi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Nie jest wykluczone, że najbliższe tygodnie przyniosą zarzuty dla kolejnych osób. Śledztwo obejmuje spółki z kilku województw: lubelskiego, śląskiego i dolnośląskiego, a także podmioty zagraniczne. Pod lupą znalazło się ponad 100 spraw, w których mogło dochodzić do nieprawidłowości.
—ejż