Koniec świata. Początek marzeń
Miał być koniec świata i znów nic z tego, ale temat niezmiennie pobudza wyobraźnię twórców filmowych.
Tym razem za ukatrupienie nas wziął się Todd Berger (w potrójnej roli: scenarzysty, reżysera i jeszcze kogoś), który zaserwował nam 90 minut czarnej komedii i tonę wyszukanego humoru pod zachęcającym tytułem „Taka piękna katastrofa".
Taka piękna katastrofa
reż. Todd Berger
M2 Films
Zdjęcia kręcono w Los Angeles. To właściwie zbędna informacja, bo akcja filmu toczy się w 99 proc. (może nawet „i pół") w zamkniętej przestrzeni gościnnego domku małżeńskiej pary amerykańskich trzydziestolatków. Bez obaw, kinowa klaustrofobia nam nie grozi, bo to duży dom! Emma i Pete uchodzą za idealną parę i regularnie organizują u siebie „brunchowe" spotkania dla przyjaciół. Tym razem przybywają tu wieczni narzeczeni Hedy i Shane, wyzwolona para muzyków Lexi i Buck oraz Tracy ze swym nowym chłopakiem, sprawiającym wrażenie wzorcowego fajtłapy, Glennem. To tej ostatniej parze (świetny aktorski duet Julii Stiles i Davida Crossa) kibicujemy już od samego początku, a są do tego powody, bo przyjacielska atmosfera zaczyna gęstnieć: drobne słowne incydenty przeradzają się w kłótnie, idealni zrzucają kurtynę ukrywanej dotąd tajemnicy, szerzą się paranoje. Emocje i dialogi (dobre!) galopują po wszystkich pomieszczeniach (z kuchni do salonu poprzez gabinet i garaż do sypialni) jak w szalonym filmie akcji, a my coraz częściej się uśmiechamy. Bohaterowie... rzadziej, szczególnie po wizycie dziwnie jakoś odzianego sąsiada Hala (w którą to rolę udanie wcielił się sam reżyser), oznajmiającego, że koniec świata (ale nie filmu!) już bliski. I tak aż do finału zasługującego na toast, bo film zgarnął nagrody na kilku festiwalach, między innymi w Edmonton i w Nowym Orleanie.
Dziewczynka w trampkach
reż. Haifaa Al-Mansour
AP Manana
W inny świat filmu przenosi nas pierwsza kobieta reżyserka z Arabii Saudyjskiej Haifaa Al-Mansour. „Dziewczynka w trampkach" to jej fabularny debiut w kraju, w którym sztuka filmowa uznana została za sprzeczną z islamem. Główna bohaterka Wadjda (w tej roli przeurocza Waad Mohammed) ma 10 lat. Jest inna niż jej szkolne koleżanki. Chodzi w pomazanych długopisem trampkach i uwielbia bawić się z chłopakami (jeden z nich, Abdullah, jest nią zafascynowany), przez co naraża się na opinię buntowniczki. W jej kraju kobiety nie zasiadają za kierownicą samochodu i nawet rower im nie przystoi, a o rowerze właśnie marzy Wadjda. By zdobyć pieniądze na jego kupno i przy okazji udowodnić wszystkim swą pobożność, postanawia wziąć udział w konkursie recytacji Koranu. Czy wygra? Ten prosty, piękny i nieskażony tanim dydaktyzmem film został obsypany nagrodami na festiwalach w Wenecji (nagrody CinemAvvenire i C. I. C. A. E.), Dubaju (najlepszy film, najlepsza aktorka!), Goeteborgu i Rotterdamie. Zdobył także Nagrodę Publiczności na naszym ubiegłorocznym festiwalu Filmy Świata Ale Kino. Czy podbije serca naszych kinomanów jak kiedyś „Slumdog. Milioner z ulicy"? Zobacz(y)my!