
Hakera znad Dniepru zatrudnię
Z hakerskiego zagłębia Ukraina ma się stać wschodnioeuropejską „doliną krzemową” – planują władze naszego wschodniego sąsiada
Kilka miesięcy później działalność Janukowycza juniora przyniosła jednak pozytywny efekt. W październiku zeszłego roku ukraiński parlament przyjął pilotowaną przez niego ustawę o wspieraniu rozwoju produkcji oprogramowania. Janukowycz junior plany ma ambitne. „Przejęcie inicjatywy od światowych liderów i wypuszczanie na rynek własnych produktów to główny cel rodzimej branży IT. Mamy wszelkie przesłanki, żeby stać się światowym liderem: silną szkołę matematyki, konkurencyjne koszty pracy i w rezultacie pozycję w czołówce światowego outsourcingu" – napisał w swoim blogu.
Ustawa przewiduje, że państwo będzie wspierać firmy wypuszczające na rynek oprogramowanie komputerowe. Na wsparcie w pierwszej kolejności mogą liczyć działania na polu współpracy firm z branży IT z ukraińskimi ośrodkami naukowymi oraz zwiększanie liczby miejsc pracy w tym sektorze. Rząd został zobowiązany do stworzenia przyjaznych warunków dla rodzimych i zagranicznych inwestorów, którzy chcieliby włożyć pieniądze w rozwój firm tworzących oprogramowanie. Producenci działający na Ukrainie mają też korzystać z uprzywilejowanej pozycji na rynku. Ustawa zobowiązuje rząd do priorytetowego wdrażania projektowanych przez nich programów w instytucjach państwowych i samorządowych, a także w licznych jeszcze nad Dnieprem firmach państwowych.
Znając ukraińskie realia, możemy przypuszczać, że jeszcze długo większość z tych zapisów pozostanie jedynie na papierze. Mimo to ustawa już przyniosła efekt pozytywny – zgodnie z nią od początku roku firmy programistyczne działające w branży IT korzystają z ulgowej stawki podatku dochodowego – zamiast 19 proc. jak pozostałe przedsiębiorstwa płacą jedynie 5 proc. uzyskanego dochodu.
Taniej i bezpieczniej
Ukraiński sektor IT jest niewątpliwie tą branżą, w której polscy inwestorzy mogliby się dziś najlepiej odnaleźć. Praca początkującego programisty na Ukrainie kosztuje średnio 700–800 dolarów miesięcznie, zarobki specjalistów z kilkuletnim stażem są znacznie wyższe, ale i tak rzadko przekraczają 2000 dolarów. Najwięcej oczywiście zapłacić trzeba w Kijowie i, co ciekawe, we Lwowie, gdzie koszty pracy podbijają firmy z Polski, które już wyczuły szansę, jaką daje możliwość skorzystania z tanich, a przy tym wysoko wykwalifikowanych specjalistów ze Wschodu, najmniej na wschodnich krańcach Ukrainy – w Doniecku i Dniepropietrowsku. Różnica sięga niekiedy nawet 50 proc., a kwalifikacje pozostają takie same. Zarobki programistów ukraińskich są więc nadal znacznie niższe niż w Polsce, a ich kwalifikacje należą do jednych z najlepszych na świecie.
Zaletą inwestycji w ukraińską branżę IT dla polskich firm, poza wielokrotnie niższymi kosztami pracy specjalistów, jest też z pewnością jej znacznie większa, w porównaniu z innymi dziedzinami gospodarki, odporność na długie ręce ukraińskich polityków i urzędników. Do wirtualnego biura nie wedrą się zamaskowani funkcjonariusze milicji podatkowej, a zainteresowany przejęciem firmy polityk czy korzystający z koneksji politycznych oligarcha nie wyśle do niego bojówek „ochroniarzy" wymieniających zamki w drzwiach i niewpuszczających na teren firmy prawowitych właścicieli.
—Michał Kozak