Najnowsza interwencja Uważam Rze

Cywilizacja

Ekstremalny biznes

Tomasz Krzyżak

Prowadzenie dużej firmy nie musi oznaczać rezygnacji z wielkiej pasji. Można je połączyć

Inną drogę wybrała zdobywczyni sześciu ośmiotysięczników i Korony Ziemi – Anna Czerwińska. Doktor farmacji, która dla pasji porzuciła świat nauki, dziś prowadzi firmę sprowadzającą z Indii ubrania, biżuterię oraz produkty orientalne. Z tego, co zarobi na prowadzeniu biznesu, finansuje kolejne swoje przedsięwzięcia.

Przez biznes do przygody

Marek Kamiński, zanim w latach 90. ubiegłego wieku zdobył obydwa bieguny, osiągnął sukces we własnym przedsiębiorstwie. Filozof po studiach w Niemczech nie miał praktycznie żadnego doświadczenia. Imał się różnych zajęć. W końcu założył swoją firmę. – Zacząłem się zastanawiać, co mogę robić, nie mając kapitału. Okazało się, że marża na zaworach kulowych, które były innowacyjnym produktem w Polsce, jest bardzo wysoka. Postanowiłem wszystkie posiadane wówczas pieniądze zainwestować w te zawory. I tak powstała Gama San, która do dziś zajmuje się systemami grzewczymi i sanitarnymi – opowiada Kamiński.

Już na początku kariery biznesowej Kamiński został doceniony. W 1994 r. zdobył tytuł Młodego Biznesmena Roku 1994 w polskiej edycji międzynarodowego konkursu World Young Business Achiever. Cztery lata temu firma Kamińskiego zmieniła nazwę na Invena. Jako pierwszy polski dystrybutor w branży instalacyjnej otrzymała certyfikat systemu zarządzania jakością ISO 9002, a potem ISO 9001:2000.

Kamińskiemu nie wystarczała jednak własna firma. W 1996 r. stworzył fundację swojego imienia, która pomaga chorym dzieciom i młodzieży w pokonywaniu barier i realizacji marzeń. Założył też Instytut Marka Kamińskiego prowadzący warsztaty, m.in. „Bieguny biznesu" adresowane do pracowników, menedżerów, a także do osób, które dopiero rozpoczynają karierę biznesową na stanowiskach menedżerskich średniego i wyższego szczebla. A oprócz tego podróżnik pisze jeszcze książki.

Ireneusz Szpot to z kolei właściciel jednej z największych firm motoryzacyjnych w Wielkopolsce. W lipcu 2011 r. zakończył realizację rozpoczętego w 2005 r. projektu 2 x 7, czyli zaliczył siedem szczytów i siedem maratonów. Został tym samym pierwszym Polakiem, który przebiegł królewski dystans na wszystkich kontynentach, m.in. na Antarktydzie. Ostatni maraton potrzebny do korony przebiegł w Rio de Janeiro.

Szpot od 1991 r. prowadzi w Swarzędzu spore przedsiębiorstwo motoryzacyjne. Zajmuje się sprzedażą samochodów nowych (Opel, Chevrolet, Kia, SAAB i Isuzu) i używanych, kompleksowym serwisem motoryzacyjnym, sprzedażą części samochodowych i akcesoriów, ubezpieczeniami komunikacyjnymi i sprzedażą internetową. Jego firma od kilku lat prowadzi w Poznaniu nad Maltą cykl imprez „Biegaj z Chevrolet Szpot" – w tym roku do biegów zapisało się ponad 20 tys. osób.

Koronę Ziemi zdobył też Roman Dzida, przedsiębiorca z Bielska-Białej. Zdobywanie najwyższych gór na wszystkich kontynentach zajęło mu osiem lat – skończył w 2011 r. Projekt rozpoczął się przypadkowo. – Od wielu lat prowadzę firmę Komplex (sprzedaż wyposażenia łazienek) i w 2002 r. zwrócono się do mnie z propozycją, bym sponsorował wyprawę na Mont Blanc – opowiada. – Nie odmówiłem, ale ekspedycja nie doszła do skutku. Natomiast zaszczepiła u mnie pomysł wejścia na najwyższe szczyty wszystkich kontynentów. Jego realizację zacząłem w 2003 r. od zdobycia dwóch gór – w lutym Aconcaguy w Ameryce Południowej, a w lipcu Mont Blanc. Zarówno w górach, jak i w biznesie nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa – dodaje.

1 2
Następna

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Piotr BOŻEJEWICZ

Może i koniec, ale nie świata

• TAKO RZECZE [P] •Skoro Obama nawet w części nie okazał się takim cudotwórcą, jak przepowiadali eksperci, to czemu Trump miałby być taki groźny, jak go malują ci sami ludzie?