Ekstremalny biznes
Prowadzenie dużej firmy nie musi oznaczać rezygnacji z wielkiej pasji. Można je połączyć
Inną drogę wybrała zdobywczyni sześciu ośmiotysięczników i Korony Ziemi – Anna Czerwińska. Doktor farmacji, która dla pasji porzuciła świat nauki, dziś prowadzi firmę sprowadzającą z Indii ubrania, biżuterię oraz produkty orientalne. Z tego, co zarobi na prowadzeniu biznesu, finansuje kolejne swoje przedsięwzięcia.
Przez biznes do przygody
Marek Kamiński, zanim w latach 90. ubiegłego wieku zdobył obydwa bieguny, osiągnął sukces we własnym przedsiębiorstwie. Filozof po studiach w Niemczech nie miał praktycznie żadnego doświadczenia. Imał się różnych zajęć. W końcu założył swoją firmę. – Zacząłem się zastanawiać, co mogę robić, nie mając kapitału. Okazało się, że marża na zaworach kulowych, które były innowacyjnym produktem w Polsce, jest bardzo wysoka. Postanowiłem wszystkie posiadane wówczas pieniądze zainwestować w te zawory. I tak powstała Gama San, która do dziś zajmuje się systemami grzewczymi i sanitarnymi – opowiada Kamiński.
Już na początku kariery biznesowej Kamiński został doceniony. W 1994 r. zdobył tytuł Młodego Biznesmena Roku 1994 w polskiej edycji międzynarodowego konkursu World Young Business Achiever. Cztery lata temu firma Kamińskiego zmieniła nazwę na Invena. Jako pierwszy polski dystrybutor w branży instalacyjnej otrzymała certyfikat systemu zarządzania jakością ISO 9002, a potem ISO 9001:2000.
Kamińskiemu nie wystarczała jednak własna firma. W 1996 r. stworzył fundację swojego imienia, która pomaga chorym dzieciom i młodzieży w pokonywaniu barier i realizacji marzeń. Założył też Instytut Marka Kamińskiego prowadzący warsztaty, m.in. „Bieguny biznesu" adresowane do pracowników, menedżerów, a także do osób, które dopiero rozpoczynają karierę biznesową na stanowiskach menedżerskich średniego i wyższego szczebla. A oprócz tego podróżnik pisze jeszcze książki.
Ireneusz Szpot to z kolei właściciel jednej z największych firm motoryzacyjnych w Wielkopolsce. W lipcu 2011 r. zakończył realizację rozpoczętego w 2005 r. projektu 2 x 7, czyli zaliczył siedem szczytów i siedem maratonów. Został tym samym pierwszym Polakiem, który przebiegł królewski dystans na wszystkich kontynentach, m.in. na Antarktydzie. Ostatni maraton potrzebny do korony przebiegł w Rio de Janeiro.
Szpot od 1991 r. prowadzi w Swarzędzu spore przedsiębiorstwo motoryzacyjne. Zajmuje się sprzedażą samochodów nowych (Opel, Chevrolet, Kia, SAAB i Isuzu) i używanych, kompleksowym serwisem motoryzacyjnym, sprzedażą części samochodowych i akcesoriów, ubezpieczeniami komunikacyjnymi i sprzedażą internetową. Jego firma od kilku lat prowadzi w Poznaniu nad Maltą cykl imprez „Biegaj z Chevrolet Szpot" – w tym roku do biegów zapisało się ponad 20 tys. osób.
Koronę Ziemi zdobył też Roman Dzida, przedsiębiorca z Bielska-Białej. Zdobywanie najwyższych gór na wszystkich kontynentach zajęło mu osiem lat – skończył w 2011 r. Projekt rozpoczął się przypadkowo. – Od wielu lat prowadzę firmę Komplex (sprzedaż wyposażenia łazienek) i w 2002 r. zwrócono się do mnie z propozycją, bym sponsorował wyprawę na Mont Blanc – opowiada. – Nie odmówiłem, ale ekspedycja nie doszła do skutku. Natomiast zaszczepiła u mnie pomysł wejścia na najwyższe szczyty wszystkich kontynentów. Jego realizację zacząłem w 2003 r. od zdobycia dwóch gór – w lutym Aconcaguy w Ameryce Południowej, a w lipcu Mont Blanc. Zarówno w górach, jak i w biznesie nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa – dodaje.