Należy wprowadzić podatek dla instytucji finansowych, banków, jak chce PiS?

Bardziej bym się skoncentrował na badaniu cen transferowych i ukrywaniu dochodów niż wprowadzaniu nowych podatków. Jak słyszę o wprowadzaniu nowych podatków, to zaczynam się źle czuć... Znam tylko jeden nowy podatek, który nie jest złem – od wydobycia gazu łupkowego. Generalnie chciałbym obniżać podatki. W Polsce są one zbyt wysokie. Banki oczywiście wykazują ogromne zyski, które transferują za granicę, ale polskie prawo pozwala temu zapobiegać. Trzeba je tylko egzekwować.

Należy zlikwidować dotacje dla partii politycznych?

Oczywiście. Dlaczego partie mają dostawać pieniądze z budżetu? Zostawiłbym tylko odpis z podatków na partie polityczne. To, co jest, prowadzi tylko do arogancji i buty rządzących. Rozmawiamy w dniu, w którym opublikowano sondaż wskazujący, że Polacy coraz gorzej oceniają już nie tylko rząd, ale po raz pierwszy zaczyna tracić również prezydent. Kilka tygodni temu w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" przewidziałem, że Platforma zacznie ciągnąć w dół prezydenta. To się sprawdza. Po tym sondażu widać, że prezydent Komorowski nie może być pewny reelekcji. A to – wracając do początku naszej rozmowy – pokazuje, że PiS ma realną szansę na przejęcie całej władzy wykonawczej, czyli stanowisk premiera i prezydenta.

Co to będzie oznaczało dla Polski?

IV RP ze wszystkimi jej minusami i plusami. Widzę więcej minusów niż plusów. Dotychczas uważałem, że rządy PO są lepsze dla Polski niż rządy PiS. Dziś uważam, że obie te partie są groźne dla Polski. Partia, której lider oświadcza, że chce tworzyć rząd z postkomunistami, chce nauczania wychowania seksualnego dla kilkuletnich dzieci, opowiada się za związkami partnerskimi, forsuje dla urzędników prawo decydowania o wysokości podatków, finansuje z budżetu państwa in vitro, zmusza rodziców do posyłania sześciolatków do szkół wbrew woli rodziców, jest tak samo groźna jak partia, która ma tak socjalistyczny program jak PiS i chce rządzić za pomocą prokuratury i tajnych służb.

Właśnie. Publicyści piszą, że Jarosław Kaczyński uważa się za spadkobiercę sanacji. Będzie nowa Bereza Kartuska?

Nie. Natomiast „niezależna" prokuratura będzie stawiała zarzuty osobom „skorumpowanym" i tym, którzy „podżegają do korupcji".

Kto się powinien obawiać rządów PiS?

Polska. Będą to bowiem rządy dramatyczne pod wieloma względami. Najbardziej zaś Kościół katolicki, który na rządach PiS straci najwięcej. Sklejenie ołtarza z tronem najgorsze skutki przynosi ołtarzowi. A ponieważ wielu biskupów pozwala sklejać PiS z Kościołem, to rachunek będzie wysoki. Najmniej rządów PiS muszą się obawiać adwokaci, bo będzie mnóstwo roboty.

Czyli powinien pan kibicować marszowi Jarosława Kaczyńskiego po władzę?

Tylko gdybym głosował swoją kieszenią. Za dobrze znam Jarosława Kaczyńskiego, aby życzyć tego Polsce. Nie stać nas na rządy ludzi ograniczonych swoją wizją świata. Kaczyński kompletnie nie rozumie zasad funkcjonowania międzynarodowej polityki. Ludzie, którzy nie znają języków obcych, którzy nie mają żadnych kontaktów międzynarodowych, nie powinni rządzić Polską. Jarosław Kaczyński jest dla mnie przykładem chłopka roztropka, który w sprawach krajowych potrafi sprawnie definiować problemy, ale w sprawach międzynarodowych przyjął wizję świata wypracowaną przez Antoniego Macierewicza, czyli wszędzie czają się spiski i agentura.

Jak pan ocenia śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej?

Źle. Pod każdym względem.

Dlatego że był zamach?

Dlatego że nie przedstawia prawdy o tej straszliwej katastrofie i pozwala domorosłym specjalistom mieszać ludziom w głowach. Zamachu nie było w Smoleńsku, tak wynika z materiałów śledztwa. I zadaniem prokuratury było przedstawić tę informację społeczeństwu. Jest natomiast kwestia odpowie-dzialności kontrolerów lotu.