Wyssane z prasy
Tragiczną wiadomość dla panien podaje „Twoje Imperium". Tym razem nie chodzi o ślub najbardziej pożądanego towaru eksportowego – Roberta Lewandowskiego.
Stan kawalerski niedługo opuści Marcin Mroczek. Aktor oświadczył się swojej dziewczynie Marlenie i spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem, co zapewne było dla niego przyjemną odmianą. Cóż rzec – musiało między nimi nieźle zaiskrzyć, w co, biorąc pod uwagę skojarzenia, jakie budzi aktorstwo Mroczków, nie tak trudno uwierzyć.
Monika Richardson, która od jakiegoś czasu gra rolę eksperta ds. związków i kariery Zbigniewa Zamachowskiego, jest też znawczynią win. A raczej smakoszką, bo, jak relacjonuje „Fakt", dziennikarka przekonuje, że życie bez wina nie ma sensu. Zachwala trunek jako odpowiedni do wypijania w kuchni na stojąco i doskonały na nerwowe randki. Ponoć świetnie skraca dystans. A my proponujemy przerzucić się na inne drinki, bo czego jak czego, ale dystansu pani Monika mogłaby mieć więcej.
Podobnie zresztą jak nasza nowa celebrytka – Patrycja Wojnarowska. Zaledwie tydzień temu świeciła gołym tyłkiem na czerwonym dywanie, a już dziś ogłasza w „Super Expressie", że czeka na propozycje filmowe. „Mam talent i chcę go pokazać" – grozi. Na polski przemysł filmowy padł blady strach. Bo skoro to, co pokazała wcześniej, to jeszcze nie był talent, to czego mamy się spodziewać?
Wojnarowska fanów jeszcze nie ma, inaczej niż Edyta Górniak, która swoich właśnie straciła. Zbulwersowany „Fakt" nagłaśnia sprawę facebookowego konkursu, który diwa ogłosiła, a potem odwołała, łamiąc serca resztkom swoich wielbicieli. Poprosiła o przysyłanie nagrań z własnymi wykonaniami jej piosenek w zamian za wspólny obiad i naukę śpiewu. Ale jej się odwidziało. Czyżby swoje wykonanie przysłała Joanna Moro?
—ns