Bauman pisał pamflety
Wywiad z Krzysztofem Pacewiczem, lewicowym publicystą i aktywistą
To kto pana zdaniem jest odpowiedzialny za zbrodnie stalinowskie?
Stalin i aparat bezpieczeństwa pod jego kontrolą.
Stalin i aparat bezpieczeństwa, tak? Bauman był członkiem aparatu opresji stalinowskich.
Tak, ale – jeśli mogę zrobić ogólną uwagę – pasja w tropieniu indywidualnych win pośród niższych funkcjonariuszy systemu, charakterystyczna dla współczesnej prawicy (chociaż obecna też w mainstreamie), wynika według mnie przede wszystkim z braku próby ujęcia zjawisk w wymiarze systemowym. Jasne, należy osądzać przywódców zbrodniczych reżimów. Ale czy w takim razie należałoby skazać na więzienie czy śmierć wszystkich szeregowych funkcjonariuszy? Możemy sobie wyobrażać, że była bohaterska większość i jakaś garstka zbrodniarzy: Stalin, Bauman i paru ich znajomych. Ale przecież mieliśmy do czynienia z masowym uczestnictwem w strukturach władzy zarówno w nazistowskich Niemczech, jak i komunistycznej Polsce. Co zresztą nie powinno specjalnie dziwić.
Jednym słowem – zwolniłby pan z więzień ciągle siedzących w nich SS-manów, morderców z Wehrmachtu?
Idiotycznie byłoby wsadzić do więzienia wszystkich Niemców, którzy służyli w Wehrmachcie, tak samo idiotycznie byłoby uznać za w pełni winnych zbrodni reżimu np. wszystkich funkcjonariuszy KBW. Nie mamy żadnych dowodów na to, że Bauman jako intelektualista i propagandzista brał bezpośredni udział w jakichkolwiek zbrodniach, wydaje się to wręcz nieprawdopodobne. A kierowanie zbiorowej agresji w 2013 r. w stronę starszego profesora to już po prostu groteska.
OK. Goebbels przeżył wojnę, odsiedział wyrok, zapłacił za swoje winy, a teraz został zaproszony na Uniwersytet Warszawski. W końcu stworzył nowoczesną propagandę. Ma opowiedzieć, jak widzi współczesne media w świetle swoich wcześniejszych dokonań. Jak by to pan odebrał?
Porównywanie Goebbelsa do Baumana jest tak absurdalne, że po prostu nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.
To przecież dwóch intelektualistów o ogromnym dorobku. Goebbels, podobnie jak Bauman, nikogo nie zamordował, tylko pisał pamflety.
To pytanie jest poniżej poziomu dyskusji. Na tak zadane pytanie nie jestem w stanie w żaden sposób odpowiedzieć. Możemy przejść dalej.
No dobrze, Goebbels nie. Ale rozumiem, że jest pan otwarty na dyskusje. Jeżeli Uniwersytet Wrocławski zaprosi Davida Irvinga, biografa Hitlera, który zanegował 6 mln ofiar Auschwitz, nie będzie pan widział problemu?
Wierzę w absolutną wolność słowa, więc nie uważam, że kogokolwiek należy z gruntu wykluczać z dyskusji. Pytanie, czy poglądy Irvinga i jego tok rozumowania spełniałyby warunki dyskursu akademickiego. Czy byłoby to wzbogacające dla uniwersytetu? Śmiem przypuszczać, że nie.