Już od niepamiętnych czasów ludzie lubili notować swe mniej lub bardziej światłe myśli. Ta typowa dla naszego gatunku przypadłość jest tak stara jak ludzkość i w gruncie rzeczy dzięki niej wiemy dziś, jak myśleli i żyli ludzie wieki temu. Teraz jest podobnie. Co prawda tradycyjne papierowe notatniki zostały zastąpione przez blogi internetowe, jednak sedno pozostaje to samo. Uwielbiamy notować swoje myśli i dzielić się nimi z innymi.

Ktoś powie, że nigdy wcześniej fala ekshibicjonizmu nie była tak ogromna. Dziś pisze praktycznie każdy – od nastolatków po sędziwych starców. Nikt też nie zwraca uwagi na poziom publikowanych treści, co ma doprowadzać do skundlenia słowa pisanego jako takiego. To nie do końca prawda. Grono osób, które na co dzień spisują swoje przemyślenia, raczej nie wzrosło od czasu odkrycia internetu i blogów. To bardziej kwestia możliwości, jakie dają nowoczesne media.

Kiedyś, by wydać najmniejszą nawet broszurę, potrzebne były spore pieniądze, pozwolenia i znajomości. Większą wagę przywiązywano też do tego, by przekaz był intrygujący. Na dodatek treści ciekawe, acz kontrowersyjne bądź nieprzychylne władzy były blokowane przez cenzurę. Dziś wszystkie te problemy zniknęły. Nic więc dziwnego, że obserwujemy wysyp twórczości. Z jednej strony możemy narzekać na średnią jej jakość, z drugiej – jeśli dobrze poszukamy, bez trudu trafimy na treści interesujące, pozwalające poszerzyć wiedzę, a przy tym dobrze napisane.

Można zaryzykować stwierdzenie, że mimo wrażenia bylejakości obecnego w internecie przekazu jest on o wiele bardziej pogłębiony niż w czasach dyktatu drukarni i wydawnictw przesiewających nadesłane teksty.

Warto też zauważyć, że pierwszą falę ekshibicjonizmu mamy już dawno za sobą. Dziś wiele prywatnych blogów jest chronionych hasłem, a ich zawartość kierowana jest do zamkniętego grona znajomych lub ludzi o podobnych zainteresowaniach. Co jeszcze ciekawsze, od kilku lat obserwuje się powrót do intymnego charakteru pamiętników. Coraz większą popularność zyskują programy, które pozwalają pisać do szuflady bez konieczności automatycznego zamieszczania tekstów w internecie. Nie są to drogie i rozbudowane edytory tekstów. Mowa o prostych programach, których jedyną funkcją jest zapis tekstowy. Czasem pozwalają na dodanie zdjęć. Jednym z nich, jednocześnie najbardziej rozbudowanym, jest Google Keep, przeznaczony na tablety. Możemy z jego użyciem zapisać nasze przemyślenia, okrasić je zdjęciami, a kiedy przyjdzie nam ochota, w prosty sposób podzielić się nimi z bliskimi, znajomymi lub całym światem. To, czy tak zrobimy, zależy jednak tylko od nas. Zawsze bowiem możemy potraktować ten program jako zwykły notatnik i miast spisywać w nim historię naszego życia, uczynić zeń na przykład miejsce, gdzie spisujemy listy zakupów.

Uruchom notatnik

Poniższe wskazówki pokażą krok po kroku, jak zainstalować na tablecie program służący do robienia notatek. To bardzo proste.

1. Uruchamiamy tablet i dotykamy ikony  w prawym górnym rogu ekranu.

2. Dotykamy ikony

Za pomocą klawiatury ekranowej wpisujemy „google keep" i dotykamy przycisku

3. Wyświetla się ekran z programami pasującymi do poszukiwanego przez nas hasła. Dotykamy palcem Google Keep [A].

4. Kolejne okno to strona prezentująca możliwości programu oraz oceny wystawiane mu przez użytkowników. Możemy obejrzeć krótki film pokazujący w skrócie, jak działa Google Keep , lub przejść do kolejnego kroku, czyli instalacji aplikacji na tablecie. W tym celu dotykamy przycisku „Zainstaluj" [C] i polecenia 

5. Po zakończeniu instalacji dotykamy przycisku

6. Uruchamia się nasz notatnik. Pierwszą czynnością, jaką musimy wykonać, jest przypisanie mu naszego konta w Google. W tym celu zaznaczamy adres e-mail [D] i dotykamy przycisku „OK" [E].

7. Wyświetla się okno główne programu Google Keep.  Możemy rozpocząć tworzenie notatek.