Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

Ruch Obywatelski na rzecz JOW, www.jow.pl

Kult wodzów

Stefan Kubiak

Nie ma ludzi niezastąpionych, a w zawodzie polityka najważniejsze jest poczucie odpowiedzialności

Przywództwo tym się różni od wodzostwa, że wyłania się w naturalnym procesie, na który składają się m.in. uznanie czyichś talentów przez osoby o takim samym statusie w grupie oraz potwierdzenie w postaci demokratycznych wyborów. Z kolei systemy wodzowskie tworzą się na zasadzie gromadzenia się ludzi miernych, ale wiernych wobec osobowości, która wydaje się najsilniejsza. W demokracjach anglosaskich o długich tradycjach przedstawicielstwa trudno dostrzec zjawisko lidera jako praktycznie jedynego czynnika partiotwórczego. Nie należy jednak tego mylić z brakiem silnych osobowości. Tych różnic jest więcej.

Jak wiadomo, Wielka Brytania to monarchia z silnie ograniczoną rolą monarchy. Równocześnie to kraj, który do II wojny światowej był światowym mocarstwem zwyciężającym w wojnach i z sukcesem rozwiązującym problemy wewnętrzne. Doskonale wiemy, że bez mądrego przywództwa byłoby to niemożliwe. Takie postaci, jak Robert Peel, Arthur Wellesley (Wellington), Henry Palmerston, Benjamin Disraeli, David Lloyd George, James Ramsay MacDonald, Winston Churchill czy Margaret Thatcher, to niewątpliwie silni przywódcy, niektórzy nawet charyzmatyczni, ale nie absolutni wodzowie.

Autentyczne przywództwo polityczne wiąże się z odpowiedzialnością. Brytyjski system parlamentarny wymaga wzięcia na siebie całkowitej odpowiedzialności za wszystkie podjęte przez rząd decyzje. Premier jest równocześnie liderem swojej partii, tak samo jak przywódca opozycji parlamentarnej jest szefem partii opozycyjnej. Przywódca partyjny, który uzyskał poparcie swoich kolegów, musi dodatkowo uzyskać mandat od wyborców w swoim okręgu. Jeżeli któryś z tych dwóch warunków nie zostanie spełniony, przywódca zazwyczaj żegna się ze swoją pozycją w partii. Za przykład mogą tutaj posłużyć zarówno konserwatystka Margaret Thatcher, niezwykle silna osobowość, która w wyniku spadku poparcia we własnej partii straciła stanowisko na rzecz Johna Majora, czy też laburzysta Tony Blair, który musiał oddać władzę raczej bezbarwnemu koledze Gordonowi Brownowi. Z kolei przegrana w wyborach parlamentarnych zwykle prowadzi do rezygnacji z przywództwa partyjnego, czego przykładem może być lider konserwatystów William Hague, który zrezygnował z kierowania partią po przegranej w wyborach w 2001 r., czy Michael Howard, który również odszedł ze stanowiska w partii po klęsce konserwatystów w wyborach 2005 r.

Jak łatwo zauważyć, w Wielkiej Brytanii przywódcy sprawiają, że partie zwierają szeregi i wydajniej pracują na swój polityczny sukces. Nie ma tam jednak zabobonnej wiary w to, że pewni ludzie są niezastąpieni. Wielkie polityczne machiny, jakimi są brytyjskie partie polityczne, są na tyle silnie zakorzenione w świadomości społecznej, że nikt się nie obawia, iż znikną z powodu braku przywódcy. Owszem, mogą nastąpić okresy swoistego uśpienia, ale jakiś lider zawsze się pojawia. Na dodatek nie musi być „charyzmatyczny". Wystarczy, że jest mądry i ma dobry plan działania.

Nie trzeba być zbyt wnikliwym obserwatorem polskiej sceny politycznej, by zauważyć, że w Polsce, w naszej bardzo młodej demokracji, wykształciliśmy bardzo zły obyczaj kultu liderów, których uznajemy za personifikację swoich partii. W rozmowach z politykami Platformy Obywatelskiej mało kto poważnie traktuje zastąpienie Donalda Tuska kimkolwiek innym. Przykład PiS pokazuje, że w Polsce ambitni działacze krytycznie odnoszący się do przywódcy prędzej założą nową partię, niż przebiją się ze swoim głosem w tej, w której wódz jest nie do zastąpienia. Leszek Miller z kolei otwartym tekstem stwierdza, że jedyne partie, które mają rację bytu, to te wodzowskie, ponieważ wszystkie inne są „na śmietniku". Jak widać, obyczaj zawłaszczania partii przez liderów z potężną władzą, opartą m.in. na prawie do wyznaczania miejsc na listach wyborczych, w takim stopniu zdążył się przebić do myślenia polskich polityków, że gotowi są temu zjawisku nadać jakąś zinstytucjonalizowaną formę.

Poprzednia
1 2

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Andrzej Sadowski

Wolność tak, ułatwienia nie

• RAZ POD WOZEM, RAZ POD WOZEM • Dopóki rządzący w Polsce będą mówić o ułatwieniach i ulgach dla przedsiębiorców, a nie o przywróceniu wolności gospodarczej, dopóty nie wybijemy się na ekonomiczną niepodległość

Intermedia

• MYŚLI I SŁOWA • BEATA SZYDŁO