Najnowsza interwencja Uważam Rze

Historia

W okresie miedzywojennym Kazimierz Junosza-Stepowski swiecil triumfy zarowno w teatrze, jak i na duzym ekranie

Strzały przy Poznańskiej

Krzysztof Jóźwiak

70 lat temu zginął wybitny aktor Kazimierz Junosza-Stępowski. Stanął w obronie żony – konfidentki gestapo, na którą polski ruch oporu wydał wyrok śmierci

Stępowski słynął z wielkich umiejętności wcielania się w role trudne, wymagające skomplikowanej charakteryzacji. Potrafił przekonująco zagrać wielką postać historyczną, jak i uwodziciela-cwaniaczka. Stawki, jakich żądał (i dostawał), były najwyższe w historii polskiego kina międzywojennego.

Mimo wysokich gaży pieniądze były ostatnią rzeczą, którą Junosza-Stępowski miał w nadmiarze. Lubił wystawny styl życia, przyjęcia, hazard. Przede wszystkim jednak przyczyną problemów finansowych (częstym gościem przy Poznańskiej 38 był komornik) była druga żona aktora – Jadwiga Galewska z domu Kosówna.

Pierwsze małżeństwo aktora zakończyło się klęską, kiedy jego wybranka, która nie mogła zajść w ciążę, popadła w obłęd. Jadwigę, piękną, 20 lat młodszą od niego, niebieskooką brunetkę poznał w 1921 r. Była ona wtedy jeszcze żoną bogatego finansisty Jerzego Galewskiego.

Kiedy Galewski popełnił samobójstwo, szybko wzięła ślub ze swoim dotychczasowym kochankiem. Jadwiga miała za sobą nieciekawą przeszłość – jeszcze przed I wojną światową pracowała jako prostytutka w znanym domu schadzek mieszczącym się w przy Krakowskim Przedmieściu 16/18 w kamienicy Pod Messalką. Junosza-Stępowski zakochał się jednak bez pamięci. Akceptował wszelkie fanaberie młodej żony, a tych było niemało.

Jadwiga marzyła o karierze aktorki. Niestety, kompletnie brakowało jej talentu. Występy na deskach teatru Komedia były porażką, sławy nie przyniosły jej także epizody zagrane w kilku filmach u boku męża. Tournée po małych miasteczkach, które zorganizował jej Stępowski, zakończyło się kompletną klapą. „W kilku miastach doszło nawet do tego, że pełna temperamentu publiczność wygwizdała Jagę Juno [taki pseudonim artystyczny przyjęła Jadwiga – przyp. red.] i grożąc zdemolowaniem teatru, wymogła zwrot pieniędzy za bilety" – pisze Czesław Michalski w „Pitavalu filmowym".

Najgorsze było jednak to, że Jadwiga Stępowska szybko popadła w narkomanię – uzależniła się od morfiny lub kokainy (źródła nie są w tej kwestii zgodne). Wydatki na zakup narkotyków, a także podejmowane od czasu do czasu i zawsze kończące się fiaskiem próby leczenia stanowiły coraz większą część domowego budżetu rodziny Stępowskich. Aktor nie ukrywał zresztą tego faktu i niejednokrotnie opowiadał znajomym, jak żona na głodzie kokainowym kradła mu pieniądze z portfela lub z szuflady biurka. Nie krył także rosnącego przygnębienia z tego powodu. Różnie układały się stosunki pomiędzy Junoszą-Stępowskim i jego młodą żoną narkomanką. Ostatecznie dotrwali jednak razem aż do wybuchu wojny. Wtedy i tak trudna sytuacja osobista skomplikowała się jeszcze bardziej.

Zdrada i poświęcenie

Kazimierz Junosza-Stępowski po wkroczeniu Niemców do Polski  w 1939 r. zachowywał się moralnie dwuznacznie. Namawiany przez aktora-konfidenta Igona Syma i niemieckiego reżysera Gustawa Ucicky'ego do wzięcia udziału w antypolskim propagandowym filmie „Heimkehr", kategorycznie odmówił, mimo że zaproponowana gaża była jak na warunki okupacyjne niebotyczna. Kiedy Igo Sym zmienił taktykę i zaczął mu grozić więzieniem i obozem, Junosza-Stępowski (według relacji Romana Niewiarowicza, dyrektora teatru Komedia i jednocześnie członka AK ) miał odpowiedzieć: „Jestem Polakiem, nazywam się Junosza-Stępowski, a Polakowi biorącemu udział w tym filmie każdy powinien napluć w oczy".

Żona Stępowskiego, aby mieć na narkotyki, wyłudzała pieniądze od zrozpaczonych matek i żon więźniów Pawiaka

Jednocześnie aktor pozwalał sobie na publiczne krytykowanie władz sanacyjnych, które doprowadziły według niego do klęski wrześniowej, chwalił niemiecki porządek i wynajmował pokój swojego mieszkania niemieckiemu oficerowi, z którym – jak głosiły plotki krążące po mieście – był w bardzo dobrej komitywie. Początkowo prowadził przez jakiś czas spółdzielczą kawiarnię aktorską Znachor przy ulicy Boduena 4, gdzie znaleźli pracę znani warszawscy aktorzy teatralni i filmowi. Porzucił jednak to zajęcie i łamiąc zakaz konspiracyjnego ZASP, zaczął występować na deskach teatru Komedia, koncesjonowanej przez Niemców sceny dla Polaków, prowadzonej przez zdrajcę Igona Syma. „To był wielki zawód, że ten wspaniały aktor nie podporządkował się decyzji ZASP. Mieliśmy go ukarać infamią, ale nie zdążyliśmy tego zrobić" – wspominał po latach Bohdan Korzeniewski, w czasie okupacji organizator ruchu oporu w środowisku ludzi teatru i współtwórca Tajnej Rady Teatralnej.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Hubert Kozieł

Czy Podesta zadławi się pizzą?

• SPISKOWA TEORIA WSZYSTKIEGO • Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych były wielkim zwycięstwem zwolenników spiskowej teorii dziejów. Potwierdziły bowiem wiele ich tez