Do pierwszej dziesiątki państw otwierających ranking Bloomberga należą: Hongkong, USA, Japonia, Holandia, Niemcy, Australia ex aequo z Kanadą, Singapur, Dania i Wielka Brytania. Wszystkie niezależne raporty gospodarcze i klasyfikacje gospodarek przyjaznych biznesowi podkreślają, że Hongkong należy traktować jako państwo wręcz przykładowo przyjazne dla drobnej i średniej przedsiębiorczości. Raport Bloomberga wyróżnił ten specjalny region administracyjny Chin przede wszystkim za najniższe koszty rozpoczęcia działalności i znakomitą infrastrukturę transportu.

Do niedawna pierwsze miejsca w rankingu Bloomberga zajmowała Holandia. Spadła jednak o cztery miejsca ze względu na zbyt wysokie koszty pracy i surowców. Stałą pozycję w ocenie ekspertów Bloomberga zajmują Niemcy. To kraj nadal najbardziej przyjazny biznesowi w Europie. Niemiecka gospodarka wyróżnia się otwartością na nowych i zagranicznych inwestorów i zapewnia znakomitą infrastrukturę transportową i usługową. Jeszcze lepsze warunki infrastrukturalne ma Kanada. Niestety, wysokie koszty pracy obniżają atrakcyjność biznesową tej gospodarki.

Singapur, stawiany za wzór przez Bank Światowy niemal pod każdym względem, zajmuje w ocenie ekspertów Bloomberga dopiero ósme miejsce. Jako jedyny element wyróżniający to państwo wskazuje się tylko łatwość rozpoczęcia działalności gospodarczej. Miejsce 20. na liście Bloomberga zajęła w tym roku Polska, która awansowała o dwie pozycje od ostatniego raportu. Niestety, podkreślano głównie wady polskiej gospodarki, w tym bardzo słabą infrastrukturę transportową, długość i koszt rozpoczęcia działalności gospodarczej oraz mało chłonny i nieatrakcyjny rynek wewnętrzny.

Biznesowe pułapki Ameryki

Niemal wszystkie rankingi gospodarcze i obiegowe opinie wskazują, że nadal najbardziej atrakcyjnym miejscem do założenia i prowadzenia działalności gospodarczej są Stany Zjednoczone. Także Bank Światowy i amerykańscy eksperci z Bloomberg L.P. uważają je za największy rynek i państwo najbardziej przyjaźnie nastawione do przedsiębiorcy (po Hongkongu).

Australia i Nowa Zelandia od początku światowego kryzysu finansowego jawią się jako oazy rozwoju

Stosunkowo prosta procedura założenia działalności gospodarczej trwająca średnio około sześć dni czyni ten kraj na pierwszy rzut oka atrakcyjnym. Są stany i miasta, w których ta procedura jest dłuższa lub znacznie krótsza i trwa zaledwie dwa dni. Niemniej inwestor nie traci cennego czasu w myśl zasady „time is money".

Mało kto jednak podkreśla, że brak przygotowania do działalności gospodarczej może drogo kosztować początkującego przedsiębiorcę. Ameryka to kraj atestów i licencji zawodowych. Można na przykład założyć firmę importującą żywność z Polski, ale jakież będzie rozczarowanie, kiedy władze celne zarekwirują cały towar z powodu braku dość trudnego do wyrobienia atestu importera żywności. Z kolei właściciel firmy remontowo-budowlanej może przeżyć prawdziwy dramat, kiedy po dobrze wykonanej pracy inwestor legalnie odmówi mu zapłaty z powodu braku uprawnień o nazwie „home improvement license".

Wydawałoby się więc, że w połączeniu z najlepszą infrastrukturą transportową, komunikacyjną i usługową USA powinny zajmować pierwsze miejsce we wszystkich rankingach państw przyjaznych przedsiębiorczości. Niestety, pewne aspekty charakteryzujące gospodarkę amerykańską nie czynią z niej miejsca tak atrakcyjnego biznesowo, jak wskazywałaby pozycja tego kraju w licznych rankingach gospodarczych.

Zgodnie z danymi Transparency International CPI 2012 Stany Zjednoczone zajmują dopiero 19. miejsce wśród 102 najmniej skorumpowanych gospodarek świata, obok Chile i Paragwaju. Ta bardzo słaba pozycja świadczy o systematycznie rozrastającej się biurokracji amerykańskiej. Dla porównania, Polska zajmuje 41. miejsce na tej liście i w ciągu ostatnich sześciu lat awansowała aż o 22 pozycje.